W sobotę w godzinach wieczornych ratownicy TOPR z Zakopanego zostali poinformowani o zaginięciu 50-letniego Polaka, który wybrał się na samotną wyprawę na Lodowy Szczyt w Tatrach słowackich. Ratownikom udało się skontaktować z mężczyzną, który potwierdził, że jest ranny w nogę, ale nie był w stanie podać dokładnej lokalizacji. Później telefon poszkodowanego turysty był niedostępny. Żona zaginionego prosi o pomoc Prośbę o jakiekolwiek informacje zamieściła też na facebookowych grupach żona zaginionego: "Grzegorz, mój mąż, zaginął w Tatrach Słowackich. Wczoraj wczesnym rankiem wyruszył sam w Tatry Słowackie, udając się w kierunku Lodowego Szczytu, jednak nie wskazał dokładnej trasy, którą miał pokonać" - napisała w niedzielę kobieta. Dodała, że ostatnio udało się nawiązać z nim kontakt w sobotę 23 września około godziny 21:00. "Prawdopodobnie miał złamaną nogę i nie wiedział gdzie się znajduje. Od tej pory trwają poszukiwania pracowników TOPR, Słowackiej Służby i policji. Jeśli ktoś go widział, to prosimy o informację" - zaapelowała. Do wpisu dodała zdjęcie zaginionego męża. Tatry: Zaginął 50-letni turysta, jego poszukiwania przerwano Jeszcze w sobotę wieczorem ratownicy górscy rozpoczęli poszukiwania. W niedzielę teren przeszukano także z pokładu śmigłowca oraz użyto psów tropiących i dronów. W akcji uczestniczyli zarówno słowaccy, jak i polscy ratownicy górscy. W Tatrach w niedzielę panowały niekorzystne warunki turystyczne - padał deszcz, mgła spowijała szczyty, a temperatura wynosiła ok. 5 st. Celsjusza. Na poniedziałek zapowiadana jest znaczna poprawa pogody. "Ze względu na niesprzyjające warunki poszukiwania zostały przerwane wieczorem i będą kontynuowane w poniedziałek, gdy widoczność się poprawi" - czytamy w komunikacie słowackiej Horskiej Zachrannej Służby, odpowiednika GOPR. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!