Do wypadku doszło w niedzielę 24 września przed godziną 14 w Pile. 50-leni mężczyzna, mieszkaniec powiatu toruńskiego, miał wykonać skok ze spadochronem. Z pokładu samolotu wyskoczył na wysokości 2000 metrów. Niestety, po kilku chwilach z ogromną prędkością uderzył w ziemię. Wypadek podczas skoku ze spadochronem w Pile. Zginął doświadczony skoczek Dokładne okoliczności zdarzenia wyjaśnią eksperci. Z tych wstępnych wynika, że "spadochron nie został otwarty". Tak przekazał Interii Wojciech Zeszot, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pile. Dopytywany czy mamy to rozumieć jako np. nagłą niedyspozycję skoczka, czy też jednak awarię sprzętu odparł: "Nie chciałbym oceniać, czy 50-latek ciągnął za linkę spadochronu, także zapasowego, czy nie", ale na tę chwilę możemy powiedzieć, że "spadochron nie został otwarty". Dokładne okoliczności zdarzenia wyjaśni prokuratura oraz Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. 50-latek miał na swoim koncie kilkaset skoków ze spadochronem. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!