Koalicja obejmuje Wielką Brytanię, Stany Zjednoczone, Holandię, Belgię i Danię. Główne role każdego jej członka są dość jasne, mało prawdopodobne jest oczekiwanie transferu samolotów z Wielkiej Brytanii - Królewskie Siły Powietrzne po prostu nie mają F-16. Z kolei Stany Zjednoczone ogłosiły, że nie przekażą samolotów. Londyn zaś deklaruje odpowiedzialność za wstępne szkolenie pilotów, relacjonuje DE. Zdaniem portalu rola USA jest zdecydowanie szersza, oprócz wyrażenia zgody na eksport odpowiadają za zaopatrzenie samolotów w uzbrojenie i części zamienne. To właśnie te koszty są bardzo znaczące, ponieważ z reguły w kontrakcie eksportowym sprzedaży samolotów samo uzbrojenie i części zamienne często stanowią około 50 proc. ich całkowitej ceny. O roli Danii i Holandii jako potencjalnych darczyńcach samolotów świadczy fakt, że decyzja o przekazaniu F-16 była już tam dyskutowana na szczeblu oficjalnym. Dla tych krajów przekazanie Ukrainie części swoich F-16 nie stanowi krytycznego zagrożenia dla zdolności obronnych, ponieważ już zaczęły one otrzymywać F-35. F-16 dla Ukrainy. "Liczba może wzrosnąć" Biorąc zatem pod uwagę tylko zasoby F-16 Holandii i Danii, w tej chwili można mówić o potencjalnej możliwości otrzymania przez Ukrainę jednej lub dwóch eskadr z Holandii i jednej z Danii - czyli od 24 do 36 samolotów. W przyszłości liczba ta może wzrosnąć do 70 F-16, gdy z USA przybędą nowe F-35, wylicza DE. Jednocześnie nie należy wykluczać, konkluduje DE, że do Danii i Holandii mogą dołączyć kolejni operatorzy F-16, gotowi przerzucić swoje maszyny na Ukrainę - nawet pod groźbą pewnego ograniczenia własnych zdolności obronnych. W tym przypadku całkiem możliwe jest, że Siły Powietrzne Ukrainy mogą otrzymać pięć brygad lotniczych F-16.