"Podwójny system", szepty i tajemnicze ceny. Na celowniku turyści

Karolina Głodowska

Oprac.: Karolina Głodowska

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
867
Udostępnij

Miejscowi mogą liczyć na korzystniejsze ceny niż turyści przybywający do Lizbony - ostrzegają tamtejsze media. Pisząc o praktykach restauratorów, wskazują, że ci ukrywają niższe kwoty, przekazując je lokalnym klientom szeptem, czy umieszczając w specjalnych miejscach. Portugalska organizacja branżowa ds. hotelarstwa podkreśla, że nie ma wiedzy o takim procederze i zaznacza: "ceny mają być równe dla wszystkich".

Media o lizbońskich restauracjach. Piszą o "podwójnym systemie" (zdjęcie ilustracyjne)
Media o lizbońskich restauracjach. Piszą o "podwójnym systemie" (zdjęcie ilustracyjne)Robert Harding Heritage / Alexandre RotenbergAFP

O doniesieniach ze stolicy Portugalii pisze brytyjski dziennik "Daily Mail", powołując się na ustalenia tamtejszej prasy.

Z przedstawionych informacji wynika, że miejscowi mogą w wielu restauracjach w stolicy liczyć na niższe ceny niż te, które widnieją w menu przygotowanych dla zagranicznych gości. Niższe kwoty podawane są "ustnie, czy ukrywane w specjalnych miejscach".

Lizbona. Media o "podwójnym systemie" w restauracjach. Poszkodowani turyści?

Eksperci z branży oceniają takie działania jako "całkowicie niezgodne z prawem". Różnicowanie cen ze względu na pochodzenie czy narodowość uznają za niedopuszczalne.

Jako pierwszy o sprawie informował tygodnik "Expresso". W tekście zacytowano portugalską organizację branżową ds. hotelarstwa (AHRESP), która przekazała, że nie ma wiedzy o takich praktykach. Podkreśliła też, że ceny dań muszą być równe dla wszystkich klientów i prezentowane w transparentny sposób.

Wakacje 2024. Turyści z problemami w Lizbonie? Doniesienia mediów

Doniesienia o "podwójnym systemie" cen dla mieszkańców i podróżnych to kolejne turystyczne wyzwanie, z którym zmagają się w regionie. Wcześniej miejscowi alarmowali, że przez napływ turystów czują się "odizolowani" w swoich rodzinnych miastach.

Brytyjski dziennik przypomina w tym kontekście o wzroście liczby wyjazdów turystycznych do najpopularniejszych miast po pandemii COVID-19. Światowa Rada Podróży i Turystyki (WTTC) szacuje, że w 2024 roku turystyka w Portugalii wzrośnie niemal o 25 proc. powyżej wskaźników z 2019 roku.

Mimo że napływ turystów stymuluje gospodarkę, wpływa też na rosnące koszty mieszkaniowe czy wzrost cen krótkoterminowo wynajmowanych nieruchomości.

Źródła: "Daily Mail", "Expresso"

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Śmiszek w "Graffiti" o Kosiniaku-Kamyszu: Jest ostatnią osobą, która powinna pouczać innych o życiu rodzinnym
      Śmiszek w "Graffiti" o Kosiniaku-Kamyszu: Jest ostatnią osobą, która powinna pouczać innych o życiu rodzinnymPolsat NewsPolsat News
      Przejdź na