Po Prigożynie czas na Kadyrowa? "Wykonam każdy rozkaz Putina"
Oprac.: Aleksandra Wieczorek
"Jestem żołnierzem piechoty Naczelnego Wodza Rosji i nie należę do siebie. Należę do religii, Ojczyzny i jej interesów. I jestem gotowy wykonać każdy rozkaz Władimira Władimirowicza, nawet jeśli jego skutkiem będzie śmierć" - przekazał w mediach społecznościowych Ramzan Kadyrow. To odpowiedź na spekulacje, jakie pojawiły się po katastrofie lotniczej, w której zginął Jewgienij Prigożyn. Niektórzy zaczęli się bowiem zastanawiać, czy życie przywódcy Czeczenii także może być zagrożone.

Po tym, jak w ubiegłym tygodniu media obiegły informacje o śmierci Jewgienija Prigożyna, który zginął w katastrofie lotniczej w obwodzie twerskim w Rosji, głos zabrał między innymi Ramzan Kadyrow. Przywódca Czeczenii skomentował to wydarzenie, mówiąc, że szef Grupy Wagnera "był ważną osobistością", ale w ostatnim czasie "nie widział pełnego obrazu tego, co dzieje się w kraju".
"Jeśli Putin chciałby usunąć Kadyrowa, nikt by go nie bronił"
Jeszcze przed pogrzebem ofiar katastrofy pojawiły się spekulacje, jakoby zagrożone mogło być także życie samego Ramzana Kadyrowa. Mówił o tym między innymi polityk rosyjskiej opozycji Dmitrij Gudkow.
- Putin przestał odgrywać rolę arbitra pomiędzy frakcjami Kremla. Zawodzi w tej roli, nadal dzieląc i rządząc. Ale wszystkie te starcia już wychodzą na jaw. Na pewno będą starcia z Kadyrowem. On jest jednym z głównych przeciwników rosyjskiej państwowości i struktur państwowych - powiedział Gudkow.
Jego zdaniem ani w strukturach władzy Rosji, ani w samej Czeczenii nikt nie przejąłby się śmiercią czeczeńskiego przywódcy. - Gdy byłem deputowanym, rozmawiałem z przedstawicielem z Czeczenii, który powiedział, że jeśli Putin chciałby jutro usunąć Kadyrowa, to nikt by go tam nie bronił - dodał.
Ramzan Kadyrow: Należę do religii, Ojczyzny i jej interesów
Teraz do spekulacji na swój temat odniósł się sam Ramzan Kadyrow. Jak stwierdził w środowym wpisie w mediach społecznościowych, do którego dołączył swoje zdjęcie z Władimirem Putinem, "rozbawiły go refleksje niedojrzałych politologów", którzy "wróżą mu szybką śmierć".
"Nie znudzi mi się powtarzanie tego i powiem to jeszcze raz z dumą: jestem żołnierzem piechoty Naczelnego Wodza Rosji i nie należę do siebie. Należę do religii, Ojczyzny i jej interesów. I jestem gotowy wykonać każdy rozkaz Władimira Władimirowicza, nawet jeśli jego skutkiem będzie śmierć" - kontynuował.
Dalej przekazał także, że mógłby "umrzeć nagle", gdyby dowiedział się, że "jest ktoś bardziej oddany od niego w kwestii szacunku dla prezydenta, któremu zresztą zawdzięcza życie".
"Zawsze z pogardliwą pobłażliwością traktuję takie przekazy informacyjne, które w tak tani sposób służą do siania niezgody w naszym kraju" - napisał, dodając na koniec, że "będą musieli pogodzić się z faktem", że drużyna przywódcy Republiki Czeczeńskiej to "drużyna lojalnych piechurów, dla których śmierć nie jest straszna".
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!