Szkodniki opanowały nie tylko sady, ale także inne drzewa. "Stuletni dąb przeżył dwie wojny światowe, ale okazał się bezradny wobec pełzającego szkodnika" - alarmuje telewizja ONT. Gąsienice, które do tej pory nigdy w wiosce Kaniuchy nie pojawiały się w takiej ilości, zaatakowały nagle wiosną. Najpierw zjadły drzewa owocowe, a potem przerzuciły się na porzeczki, maliny i truskawki. Według mieszkańców wioski zjedzenie liści drzewa owocowego zajmuje gąsienicom kilka dni, a lipy albo dębu - tydzień. Mieszkańcy usiłowali zebrać gąsienice z gałęzi, ale ich drobne włoski dostawały się nawet pod rękawice, wywołując alergię. Gąsienice, które zaatakowały wioskę, to brudnice nieparki. Jest to gatunek typowy dla Białorusi, ale nigdy dotąd nie wyjadał gruntownie całej roślinności. Według telewizji ONT, w tym roku przyczyną jego większej aktywności była ciepła i sucha pogoda w zimie i na wiosnę. "Populację należy zlikwidować albo metodą chemiczną, albo mechaniczną" - oświadczył dyrektor generalny centrum naukowo-praktycznego Państwowej Akademii Nauk Białorusi Aleh Baradzin.