Igły utknęły gdzieś w drodze do Nablusu. "Igła" sugeruje banał, lecz w tym przypadku chodzi o produkt medyczny. Niezbędny przy infuzji doszpikowej, będącej alternatywą dla podania leków i płynów drogą dożylną. Klasyczne wkłucie nie zawsze jest możliwe. Gdy ratowników goni czas - mają ledwie pięć minut na reakcję - infuzja doszpikowa staje się koniecznością. Jest również wskazaniem w przypadku dzieci w ciężkim stanie. Igłę infuzyjną zwykle mocuje się w kości piszczelowej - można ją wkręcić ręcznie, można użyć "napędu", czyli po prostu wiertarki. Poza tym, że brzmi to trochę strasznie, wydaje się też strasznie skomplikowane. Ale - jak zapewnia Bartosz Wróbel, ratownik medyczny - wcale takie trudne nie jest. Grunt by były igły. No ale igły utknęły gdzieś w drodze do Nablusu... Podział Autonomii Palestyńskiej Mimo stałej obecności tematu w przestrzeni informacyjnej nie wszyscy w Polsce wiemy, że Autonomia Palestyńska to dwie różne enklawy. Że oprócz Strefy Gazy jest jeszcze Zachodni Brzeg, ba, ten drugi dzieli się na zony o odmiennym statusie. Na Zachodnim Brzegu Jordanu znajdują się obszary pod kontrolą palestyńską (większe ośrodki miejskie), izraelsko-palestyńską i wreszcie terytoria formalnie okupowane przez Izrael, gdzie jurysdykcja Autonomii obejmuje wyłącznie kwestie opieki medycznej i edukacji. Obszar ten określa się mianem "strefy C". Patrząc nań z perspektywy standardów życia, to swoista "strefa wykluczenia". Najbiedniejsza część i tak biednej Autonomii, od dziesięcioleci uzależnionej od pomocy humanitarnej. Co rusz targanej konwulsjami na skutek kolejnych odsłon izraelsko-palestyńskiego konfliktu. Najświeższa eskalacja przemocy - jakkolwiek dotyczy Gazy - wpływa też na sytuację na Zachodnim Brzegu. Skutkuje m.in. podniesionym poziomem alertu izraelskich służb i armii, co w praktyce oznacza podkręcenie okupacyjnego reżimu. Częstsze i bardziej skrupulatne kontrole przepływu ludzi i towarów. To dlatego igły utknęły gdzieś w drodze do Nablusu. Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej w Autonomii Dostawa niezbędnych w medycynie ratunkowej igieł to rutynowa procedura, ale można też na nią spojrzeć jak na zwieńczenie procesu zainicjowanego przez Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM). Fundacja działa w Autonomii już od kilkunastu lat, w ostatnim czasie realizując projekty na rzecz rozwoju opieki zdrowotnej. - W 2022 roku przeszkoliliśmy 25 medyków z zakresu diagnostyki USG w stanach nagłych i 75 medyków z zakresu zaawansowanych procedur ratunkowych (PATLS, Palestinian Advanced Trauma Life Support) - mówi Ewa Jakutajć z PCPM. - W 2023 roku certyfikowaliśmy 21 instruktorów PATLS, którzy dotąd przeszkolili 185 medyków. PATLS obejmuje m.in. metody infuzji doszpikowej. Polak szkolił w Palestynie z zakresu PATLS - Pacjentom trzeba kupić czas - przekonuje Bartosz Wróbel, współpracownik PCPM. Owo stwierdzenie ma charakter uniwersalny, lecz w palestyńskich warunkach nabiera dodatkowego znaczenia. Wróbel to doświadczony ratownik, pracował zarówno w pogotowiu, jak i w opiece szpitalnej. W Palestynie szkolił z zakresu PATLS zwykłych ratowników, głównie lekarzy i pielęgniarzy, spośród których pomógł wyselekcjonować kandydatów na instruktorów. Napisał też dla nich podręcznik. - Moi podopieczni "na wejście" mieli solidną wiedzę medyczną, brakowało im jednak usystematyzowanego podejścia do pacjenta. Na początek musieli się nauczyć właściwego rozpoznania zagrożenia - wyjaśnia Wróbel. - Ofiary gwałtownych zdarzeń umierają najczęściej z trzech powodów - krwotoku, niedrożności dróg oddechowych i odmy prężnej. W każdym z tych przypadków stosuje się odmienne procedury, w obrębie jednego rodzaju zagrożenia jest ich kilka, należy wybrać taką, która najbardziej rokuje na sukces. Niezbędne jest zachowanie kolejności działań, przewidzenie powikłań, przeciwdziałanie im, gdy mimo wszystko się pojawią. Organizacja transportu pacjenta też musi uwzględniać jego stan i dalsze rokowania. - Sporo spraw do ogarnięcia - zauważam, wciąż myśląc o tych nieszczęsnych igłach infuzyjnych. Jednorazówkach, nienadających się do wyjaławiania, które utknęły gdzieś w drodze do Nablusu... W konsekwencji igły, po wielodniowej podróży, w końcu dotarły do palestyńskich medyków. Zasięg działań pomocowych PCPM Medycyna ratunkowa to nie jedyny obszar, gdzie PCPM realizuje projekty pomocowe. Od trzech lat Fundacja wspiera działanie klinik mobilnych prowadzonych przez Palestinian Medical Relief Society (PMRS). To usługa skierowania do najuboższych mieszkańców "strefy C". Jak mówi dr Mustafa Barghouti, założyciel PMRS: "Pracujemy w trudnych i wrażliwych obszarach, takich jak Dżenin i Hebron. Mamy tu społeczności, które są za murem, bez dostępu do usług medycznych, więc to my udajemy się do nich z pomocą". W skład każdej kliniki mobilnej PMRS wchodzi lekarz podstawowej opieki medycznej, ginekolog, technik laboratoryjny oraz dwóch lokalnych pracowników ochrony zdrowia. Na czym polega rola PCPM? Na przygotowaniu budynków, wykorzystywanych przez mobilne zespoły medyczne. - Jako PCPM kupujemy meble, sprzęt, prowadzimy remonty - tak by zwiększyć komfort, warunki higieniczne i poziom intymności pacjentów. Łącznie wyremontujemy 55 budynków - 50 do końca 2023 roku i pięć kolejnych w przyszłym roku - wylicza Ewa Jakutajć. PCPM sfinansowało też zakup leków, środków opatrunkowych, sprzętu medycznego (m.in. czterech aparatów USG, ciśnieniomierzy, glukometrów itp.) oraz samochodu terenowego, który umożliwia transport medyków w trudno dostępne tereny. - Strefa C to obszar pustynno-górzysty, drogi są tam słabej jakości, poprzecinane punktami kontrolnymi, przez które nie da się przejechać ot, tak - dodaje moje rozmówczyni. Palestyńskie projekty PCPM finansowane są z programu "Polska Pomoc" Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. Wartość grantów to 5,8 mln zł. Marcin Ogdowski