W piątek Ministerstwo Obrony Białorusi opublikowało komunikat o corocznym wydarzeniu "Bezpieczeństwo Wojskowe i Obrona Państwa". To seria spotkań samorządowców i władz wojskowych w celu "podniesienia wiedzy urzędników w zakresie wspólnych działań wojsk we współczesnych konfliktach zbrojnych". W ramach wydarzenia uczestnicy mieli między innymi zapoznać się z "głównym i perspektywicznymi" modelami sprzętu wojskowego na wyposażeniu białoruskich sił zbrojnych. Jednym z punktów była wizyta generałów na lotnisku w Mohylewie, gdzie zaprezentowano pojazdy bezzałogowe. Chiński robot w służbie Białorusi W komunikacie białoruski MON podkreśla, że w Mohylewie zaprezentowano systemy i sprzęt do walki z bezzałogowymi statkami powietrznymi, które produkuje białoruski przemysł. Pokazano też uzbrojenie wojsk terytorialnych i sprzęt inżynieryjny. Resort obrony opublikował zdjęcia ze spotkania. Na jednym z nich widać tajemniczego robota przypominającego psa. To chińska konstrukcja Go2, produkowana przez firmę Unitree Robotics, która działa w branży elektroniki i robotyki. Producent promuje swój produkt jako zaawansowaną platformę kroczącą z zastosowaniami dla badań naukowych, edukacji i przemysłu. Wojskowe zastosowanie psa-drona Robot może poruszać się z prędkością 2,5 m/s, przenosić siedem kilogramów ładunku, wykorzystuje rozwiązania sztucznej inteligencji i przemieszcza się w trudnym terenie. Jednak pokojowe zastosowania to nie wszystko. W ubiegłym miesiącu urządzenia zyskało na popularności, kiedy amerykańska firma Throwflame zaprezentowała modyfikację chińskiego robota. Platformę wyposażono w miotacz ognia, mogący wypuszczać strumienie ognia na odległość 10 metrów. Warto zaznaczyć, że w ubiegłym roku amerykańska piechota morska testowała podobne urządzenie, tym razem wyposażone w wyrzutnię rakiet. Robot sprawdzany w USA przypominał wcześniejszą wersję platformy Unitree, choć Amerykanie nie wskazali producenta urządzenia. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!