Pierwsza taka akcja na Bałtyku. Chodzi o rosyjską "flotę cieni"
Estonia jako pierwszy kraj kontroluje na Bałtyku rosyjskie tankowce "floty cieni". Jak wynika z danych ministerstwa klimatu, policja i straż graniczna w drugiej połowie 2024 roku skontrolowały ponad 200 statków.
Na wodach estońskiej strefy ekonomicznej inspekcje podejrzanych rosyjskich tankowców prowadzone są od czerwca br. - poinformował Jaak Viilipu, szef departamentu morskiego w estońskim ministerstwie klimatu. Kontrole obejmują nie tylko "wywołania radiowe", ale również fizyczne sprawdzenie jednostek.
Ponad 200 kontroli na Bałtyku. Estonia kontroluje rosyjską "flotę cieni"
- W większości przypadków kapitanowie statków współpracowali z organami i dostarczali wymagane informacje, a dokumenty jednostek były w pełni zgodne z przepisami - przekazał urzędnik w rozmowie z publicznym radiem ERR. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy przeprowadzono łącznie ponad 240 kontroli.
W jednym przypadku - ujawnił - dowódca statku nie odpowiedział na wezwania i odmówił służbom wejścia na pokład. Jednak tydzień później dobrowolnie przekazał dokumenty potwierdzające ubezpieczenie jednostki. - To pokazuje, że taka kontrola działa, a tego rodzaju środki nacisku należy nadal utrzymywać - dodał, podkreślając, że w obecnej sytuacji, gdy statki realizujące kursy z Rosji niemalże nie odwiedzają już europejskich portów, dane o ich stanie technicznym oraz ubezpieczeniu nie są aktualizowane zgodnie z dotychczasowymi standardowymi procedurami.
"Flota cieni" zarabia na rosyjską machinę wojenną
W czerwcu w fińskim Porvoo na posiedzeniu Rady Państw Morza Bałtyckiego, międzyrządowego forum współpracy krajów bałtyckich, skandynawskich oraz Niemiec i Polski, uznano, że "flota cieni stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa, środowiska oraz z punktu widzenia geopolitycznego".
Główne rosyjskie terminale naftowe zlokalizowane są we wschodniej części Zatoki Fińskiej w regionie Petersburga, w Primorsku i Ust-Łudze. Rosyjskie "tankowce cieni", nieobjęte zachodnim ubezpieczeniem, odgrywają znaczącą rolę w omijaniu sankcji nałożonych przez Grupę G7.
Transportują ropę do odbiorców w innych krajach, którzy są gotowi zapłacić Rosji więcej niż ustaloną maksymalną cenę, tj. 60 dol. za baryłkę, co stanowi znaczące wsparcie dla rosyjskiej machiny wojennej w Ukrainie.
Według estońskiego ministerstwa w poprzednich latach, niemal cały transport morski przez Bałtyk był objęty ubezpieczeniem wydanym przez firm z krajów zachodnich, obecnie widoczne są polisy z krajów trzecich, oprócz Rosji, także z Chin, Indii, czy byłych republik radzieckich jak np. Kirgistanu.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!