Romans utrzymywany był w tajemnicy przez ponad rok. Mężczyzna, określany jako pacjent A, był dializowany w placówce, w której pracowała Penelope Williams. W styczniu ubiegłego roku para spotkała się na szpitalnym parkingu. Noc zakończyła się śmiercią mężczyzny. Kiedy stracił przytomność, 42-latka nie zdecydowała się na wezwanie karetki. Czytaj też: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/news-wielka-brytania-nauczycielka-skazana-za-romans-z-14-letnim-u,nId,5610322" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Wielka Brytania: Nauczycielka skazana za romans z 14-letnim uczniem</a> Kobieta zadzwoniła do swojego przyjaciela, który namawiał ją do wezwania medyków, jednak mimo to pielęgniarka zwlekała. "Płakała, była zrozpaczona i prosiła o pomoc, próbując wytłumaczyć, że ktoś umarł" - cytuje wypowiedź kolegi Williams Fox News. To właśnie on poinformował pogotowie ratunkowe o sytuacji. Kiedy karetka zjawiła się na miejscu, w samochodzie zastano niekompletnie ubranego mężczyznę, który nie wykazywał czynności życiowych. "The Times UK" podaje, że pacjent A zmarł z powodu "niewydolności serca i przewlekłej choroby nerek wywołanej epizodem medycznym". Wielka Brytania: Tragiczny finał romansu z pacjentem. Zwolniono pielęgniarkę W związku ze śmiercią mężczyzny wszczęto śledztwo, a Rada Pielęgniarek i Położnych otrzymała zeznania, mówiące o tym, że Williams zignorowała rady dotyczące wezwania pomocy. Według "The Telegraph", w początkowych zeznaniach złożonych na policji, kobieta twierdziła, że wyszła się spotkać z pacjentem po tym, jak otrzymała od niego wiadomość, że źle się czuje. Według pielęgniarki, "rozmawiali około 30-45 minut" w jego samochodzie. Podczas pierwszej rozprawy w lutym dodała, że "pacjent zaczął jęczeć i nagle zmarł". Później jednak zmieniła wersję wydarzeń i zeznała, że mieli romans, a tamtej nocy spotkali się, aby oddać się miłosnym uniesieniom. W maju przyznała się do wszystkiego, co spowodowało zwolnieniem z pracy. Rada Pielęgniarek i Położnych stwierdziła, że Williams "zdyskredytowała zawód pielęgniarki". Orzeczono, że jej działania były "znaczącymi odstępstwami od standardów, jakich oczekuje się od pielęgniarki", co - jak dodano - wiąże się z tym, że kobieta nie może pełnić swojej funkcji. Stwierdzono także, że pozwolenie 42-latce na dalsze wykonywanie obowiązków podważyłoby zaufanie społeczne zarówno do pielęgniarek, jak i do całej Rady. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub <a href="https://www.facebook.com/INTERIAWydarzenia" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Interia Wydarzenia na Facebooku</a> i komentuj tam nasze artykuły!