ONZ ewakuuje żołnierzy i policjantów
Misja obserwatorów ONZ prawdopodobnie jeszcze dziś ewakuuje około 350 libańskich żołnierzy i policjantów, zablokowanych przez wojsko izraelskie w koszarach w mieście Mardżajun na południu kraju.
Jak powiedział w czwartek libański minister spraw wewnętrznych Ahmed Fatfat, oddziały izraelskie weszły w czwartek wieczorem - po opanowaniu Mardżajun - na teren koszar, zwracając się do dowódcy libańskiego garnizonu o pozwolenie na skorzystanie ze schronienia w barakach. Libańczycy odmówili i chcieli opuścić koszary, na co z kolei nie pozwolili im Izraelczycy. - Uważamy, że stali się izraelskimi jeńcami - powiedział Fatfat.
Hezbollah oskarżył Izrael o wykorzystywanie tych ludzi przez wojsko izraelskie w charakterze żywych tarcz.
Zdaniem mediów libańskich, w sprawie zablokowanych w koszarach żołnierzy i policjantów libańskich miały interweniować Stany Zjednoczone i Francja.
Izrael w piątek od rana kontynuował operacje wojskowe w Libanie. Bombardowano po raz kolejny południowe szyickie dzielnice Bejrutu oraz północ Libanu. Samoloty atakowały rejon Balenat al-Hissa w pobliżu granicy z Syrią. Zniszczono strategiczny most - w nalocie zginęło tam 11 ludzi. W czasie akcji w nocy na południu Libanu zginął kolejny izraelski żołnierz.
Hezbollah prowadził ostrzał rakietowy północnego Izraela. Kilka pocisków spadło na Hajfę - ranne zostały dwie osoby.
Według najnowszych danych armii, od 12 lipca zginęło w sumie 84 izraelskich żołnierzy i 38 osób cywilnych. Liczba zabitych Libańczyków przekracza tysiąc osób.
INTERIA.PL/PAP