Polska zawetowała wnioski piątkowego posiedzenia ministrów środowiska państw UE ws. tzw. kroków milowych na drodze do redukcji CO2 w UE do 2050 r. Polska nie zgadza się też na nowe cele redukcji emisji CO2 po 2020 r., zanim nie zakończą się globalne negocjacje klimatyczne, co może nastąpić w 2015 r. "Polska pogorszyła jeszcze bardziej wizerunek swojej przestarzałej gospodarki i hamuje postęp całego kontynentu. Europa bardzo potrzebuje uwolnić się od drogiego importu paliw kopalnych, które codziennie na wielką skalę uniemożliwiają ożywienie gospodarcze i bezpieczeństwo klimatyczne" - powiedział dyrektor ds. polityki klimatycznej Greenpeace Joris den Blanken. Greenpeace wezwał przywódców europejskich, w tym kanclerz Niemiec, premierów: Danii, Wielkiej Brytanii i prezydenta Francji, aby kwestię ambicji klimatycznych UE poruszyć na najbliższym szczycie UE. Także organizacja WWF (World Wide Fund for Nature) nie pozostawia na Polsce suchej nitki. - Najwyższy czas, by wymyślić nowy system podejmowania decyzji, by Polska przestała dyktować warunki europejskiej polityki klimatycznej. Jeden kraj członkowski po prostu nie może blokować dziesięciolecia postępu Europy w tej kwestii - powiedziała odpowiedzialna za politykę klimatyki UE w WWF Jason Anderson. - Zamiast wzmacniać niewydolny przemysł węglowy, który sieje spustoszenie zarówno w obszarze zdrowia publicznego, jak i środowiska, Polska powinna zacząć inwestować w czyste technologie energetyczne - dodała. Jej zdaniem, UE do tej pory starała się uwzględnić polskie interesy i była elastyczna, jeśli chodzi o cele i finansowanie. - Trzeba pochwalić duńską prezydencję za jej starania i prace, by wynegocjować porozumienie - stwierdziła. Także organizacje pozarządowe z koalicji "Climate Action Network Europe", skupiającej ponad 150 organizacji pozarządowych z Europy, skrytykowały postawę Polski. - Warszawa najpierw robiła, co mogła, żeby podzielić Europę, a koniec końców samotnie przeciwstawiła się reszcie UE. Takim uporem Polska może co najwyżej skutecznie zablokować sobie dostęp do unijnych funduszy, ale nie zablokuje klimatycznych ambicji Unii. Dzisiejsze spotkanie pokazało, że poza Polską cała Europa rozumie, że ochrona klimatu to nie tylko konieczność, ale i gospodarcza szansa na tworzenie nowych miejsc pracy i modernizację energetyki - powiedziała Julia Michalak z Climate Action Network Europe. W Brukseli odbyło się w piątek posiedzenie ministrów ochrony środowiska państw UE w sprawie redukcji emisji CO2 w Unii do 2050 r. Prezydencja duńska chciała, by "27" przyjęła we wnioskach z posiedzenia tzw. kroki milowe, które w swojej analizie wskazała Komisja Europejska. W 2030 r. UE miałaby zredukować emisje o 40 proc., w 2040 r. - o 60 proc., a w 2050 r. - o 80 proc. w porównaniu z 1990 r. Duńska komisarz UE ds. klimatu Connie Hedegaard podkreśliła, że wszystkie kraje poza Polską zgadzały się z przygotowanymi przez Duńczyków kompromisowymi rozwiązaniami. Zgodnie z obowiązującym pakietem klimatycznym z 2008 r., UE ma obniżyć swoje emisje o 20 proc. do 2020 r.