Obama szedł pieszo do Białego Domu
Tradycyjna parada na Pennsylvania Avenue zakończyła we wtorek po południu (czasu USA) uroczystości inauguracji prezydenta Baracka Obamy w stolicy USA.
Obama z żoną Michelle oraz wiceprezydentem Joe Bidenem z małżonką przyjęli najpierw defiladę wojsk w historycznych strojach nawiązujących do amerykańskiej wojny rewolucyjnej.
Nowy prezydent i jego żona wsiedli następnie do limuzyny, która ruszyła powoli aleją prowadzącą z Kapitolu do Białego Domu. Wzdłuż ulicy zgromadziły się tysiące ludzi, którzy przez wiele godzin, mimo mrozu, czekali na Obamę.
Prezydent dwukrotnie wysiadł wraz z Michelle z samochodu i szedł kilka przecznic środkiem alei w otoczeniu agentów Secret Service, zachowujących jednak dystans kilku metrów. Dołączyli do nich także Biden z małżonką.
Przejście pieszo Pennsylvania Avenue nie było wcześniej zapowiedziane ze względów bezpieczeństwa. Poprzedni prezydenci w dniu inauguracji pokonywali na ogół tę trasę samochodami. Pierwszym, który szedł pieszo, był Jimmy Carter (1977-1981).
"
Tłumy entuzjastycznie witały Pierwszą Parę. Ludzie wznosili okrzyki, pozdrawiali prezydenta, dzieci biegły chodnikiem wzdłuż ulicy.
Kiedy Obama z małżonką dotarli do Białego Domu, zaczęła się druga część parady - przejście aleją ponad 13 000 ludzi ze wszystkich 50 stanów USA. Część z nich przebranych było w historyczne stroje żołnierzy wojny secesyjnej (1861-1865) -pierwszego murzyńskiego regimentu walczącego w tym konflikcie.
Wcześniej Obama złożył przysięgę prezydencką przed Kapitolem i wygłosił przemówienie inauguracyjne. Przypomniał w nim trudne wyzwania stojące przed Ameryką, ale wyraził przekonanie, że kraj wyjdzie z kryzysu i poradzi sobie z wszystkimi problemami.
George W.Bush, który we wtorek w południe przestał być prezydentem, wyjechał tego samego dnia do Teksasu. Wraz z żoną Laurą przybył najpierw do Midland w tym stanie, miasta w którym spędził dzieciństwo. Bush planuje zamieszkać na stałe na swoim rancho w Crawford w Teksasie.
Wieczorem (czasu USA) w Waszyngtonie odbyły się bale inauguracyjne. Na dziesięciu z nich, tzw. balach "sankcjonowanych", czyli oficjalnych, pojawił się nowy prezydent.
INTERIA.PL/PAP