"Nowy sojusz Trzech Cesarzy"
Chirac, Merkel i Putin sprawdzają zdolność do działania w XXI wieku sojuszu na wzór tego, który funkcjonował pomiędzy Austro -Węgrami, Niemcami i Rosją - pisze "Le Figaro".
Dziennik publikuje artykuł w serii "Kronika" Alexandra Adlera, pt. "Nowy sojusz Trzech Cesarzy". To analiza dotyczącą stosunków francusko -niemiecko - rosyjskich, w kontekście niedawnego spotkania przywódców trzech krajów w Compiegne. Jak pisze Alexandre Adler, relacje między Francją, Niemcami i Rosją mają bogatą historię. Ponadto istnieją przykłady triumwiatów w Europie, do czego nawiązuje autor już w tytule.
Istniał bowiem sojusz oparty na wspólnych zależnościach między Austro -Węgrami, Niemcami i Rosją, który w opinii kanclerza Bismarcka miał stanowić "klucz do Europy zorganizowanej na zasadzie równowagi sił". Według Adlera Chirac, Merkel i Putin sprawdzają obecnie zdolność do działania podobnego sojuszu, przeniesionego w realia XXI wieku.
Jednak ani teraz, ani wcześniej - jak się wydaje - nie może on działać idealnie - czytamy w dzienniku. W przeszłości pojawiało się wiele zadrażnień na tle wspólnych interesów uczestniczących w nim państw. Mimo to dalej pojawiają się błędy w koncepcji triumwiratu: dochodzi mianowicie do reorientacji polityki zagranicznej i ciągłego osłabiania więzi między Francją i Niemcami. Dla przykładu działalność obu tych krajów w Chinach, aby uzyskać rozległy dostęp do tamtejszego rynku, skazuje je raczej na rywalizację i konkurencję.
Wszystko jednak według Adlera zmienia się w perspektywie rosyjskiej: żaden kraj europejski nie może być pewny osiągnięcia uprzywilejowanych stosunków z "rosyjskim olbrzymem". W opinii autora, dawni stratedzy sowieccy odrzucają możliwość starej gry "huśtawką stalinowską pomiędzy Niemcami i Francją", kiedy to Rosja schlebiała jednemu lub drugiemu krajowi z intencją ich skłócania. Istnieje teraz potrzeba tworzenia prawdziwej "symbiozy energetycznej i przemysłowej rozszerzonej o sojusz francusko-niemiecki", w celu "zabezpieczenia technologicznego" Rosji, które może być przeciwwagą dla "chińskiego cudu gospodarczego".
W obecnej sytuacji międzynarodowej sojusznicy, według Adlera, powinni przekonywać Amerykanów i Brytyjczyków, iż bliskie stosunki między Francją, Niemcami i Rosją nie są wymierzone w niczyje interesy. Działalność tych państw powinna wzmocnić skuteczność światowej koalicji antyislamskiej i nie powinna wykorzystywać swoich interesów przeciwko wspólnym adwersarzom ideologicznym.
Błędnie uprawiana przez Paryż polityka, w czasie, gdy konserwatywne Niemcy podzielać będą wspólne spojrzenie z Londynem, a "nieokreślona" Rosja jednać się będzie z Ameryką sprawi, iż Francja zostanie pozostawiona sama sobie. Według autora artykułu, będzie to wielka strata, gdyż sojusz "Trzech Cesarzy "może realnie ustabilizować biedny i obolały świat multipolarny".
INTERIA.PL/MSZ