Norwegia planuje zbudować zbudować płot na granicy ze Szwecją. Ma to zapobiec swobodnej migracji dzików, które mogą roznosić wirusa afrykańskiego pomoru świń. Wywoływana przez ten patogen choroba zagraża szczególnie hodowli trzody chlewnej - przekazał portal jaktojagare.se. Jak dodano, jesienią ubiegłego roku odnotowano kilka przypadków AFS wśród dzików w Fagersta w Szwecji, prawie 200 kilometrów na północny zachód od Sztokholmu. - Teraz proponujemy nowe, skuteczniejsze środki, aby w Norwegii nie było dzików - przekazał Geir Pollestad, minister rolnictwa i żywności. Jak dodał, w Norwegii nie wykryto dotychczas żadnych przypadków tej wysoce zaraźliwej choroby, która bardzo szybko przenosi się na zwierzęta hodowlane. Norwegia. Środki ostrożności przeciwko ASF. Na granicy ze Szwecją powstanie ogrodzenie - Jeśli choroba dotrze do kraju, będzie to miało poważne konsekwencje dla hodowców trzody chlewnej - zaznaczył minister. Przekazał, że na obszarach, gdzie panuje ASF, przez pewien czas nie będzie możliwe polowanie, leśnictwo i inne zajęcia na świeżym powietrzu. - Planowane ogrodzenie ma powstać przy szwedzkim obszarze, na którym jest dużo dzików - przekazał minister rolnictwa. Pollestad poinformował, że obecnie trwają pracę nad szczegółowym planem inwestycji. - Przed podjęciem jakichkolwiek działań należy zbadać koszty i korzyści - podkreślił. W listopadzie ubiegłego roku Norweskiemu Ministerstwu Środowiska i Agencji Inspekcji Żywności powierzono opiekę nad stadami dzików w kraju. Największą uwagę przyciągnęła koncepcja płotu pomiędzy sąsiednimi krajami. - Może to ograniczyć przemieszczanie się dzików między krajami, a tym samym zapobiec wzrostowi liczby zwierząt w Norwegii i przenoszeniu infekcji między nimi - przekazała Ole-Herman Tronerud, główny lekarz weterynarii Norweskiej Agencji Inspekcji Żywności. Norwegia broni się przed ASF. Budowa płotu na granicy ze Szwecją Afrykański pomór świń od dawna jest szeroko rozpowszechniony na południu Europy. Przypadki w Szwecji są pierwszymi znanymi, które miały miejsce w krajach skandynawskich. Wskazuje to, że istnieje ryzyko rozprzestrzenienia się choroby. Bjørn Gimming, przewodniczący Norweskiego Stowarzyszenia Rolników, twierdzi, że należy bezwzględnie podjąć działania. - Uważamy, że absolutnie konieczne jest wzmocnienie zwalczania populacji dzików w Norwegii. Jeżeli u nas zdarzy się taki przypadek, to jest to bardzo poważna sprawa - dodał. Gimming uważa, że idea ogrodzenia jest dobra. Dodaje jednak, że jego realizacja nie będzie łatwa z uwagi na teren, jaki jest na granicach obu krajów. - To ważne, że ministerstwo i Agencja Inspekcji Żywności rozważają podjęcie tak drastycznych działań - zaznaczył. Źródło: jaktojagare.se, mbl.is *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!