W związku z brexitem import do Wielkiej Brytanii schłodzonego i mrożonego mięsa, ryb, serów i produktów mlecznych oraz pięciu popularnych odmian kwiatów ciętych będzie wymagał świadectwa, podpisanego przez europejskiego weterynarza lub inspektora roślin. Dopiero wówczas europejskie towary będą mogły trafić na brytyjski rynek. Nowe przepisy zakładają również, że od 30 kwietnia produkty te podlegać będą także fizycznym kontrolom na granicy. Jest niemal pewne, że rozwiązanie przyczyni się do opóźnień i niedoborów w szybko zmieniających się łańcuchach dostaw - ostrzegają brytyjskie media. Decyzja wchodzi w życie cztery lata po wprowadzeniu podobnych ograniczeń na brytyjskich eksporterów. Wprowadzenie przepisów było już pięciokrotnie odkładane z powodu obaw o zakłócenia i wzrost kosztów dla konsumentów. Kolejne skutki brexitu. Wzrost kosztów o 330 mln funtów rocznie Brytyjski rząd twierdzi, że kontrole są konieczne w celu ochrony bezpieczeństwa biologicznego Wielkiej Brytanii i zapobiegania przenoszenia szkodników i chorób oraz "wyrównania szans brytyjskich eksporterów". Ci jednak przekonują, że zmiany skutkować będą ogromnymi kosztami. Według prognoz nowe przepisy spowodują, że koszty handlu z Europą wzrosną o 330 mln funtów rocznie, a w ciągu najbliższych trzech lat zwiększą inflację o 0,2 proc. Brytyjskie media zwracają także uwagę na jeden szczegół. Po raz pierwszy kontroli zostaną poddane towary z Irlandii, ale te pochodzące z Irlandii Północnej już nie. Mimo przynależności do Europejskiej Unii Celnej, produkty z Irlandii Północnej podlegają łagodniejszym kontrolom w ramach Windsor Framework. Te mają zostać zmienione w ramach porozumienia mającego na celu przywrócenie podziału władzy w Stormont - parlamencie Irlandii Północnej. Wielka Brytania importuje około połowy swojej wieprzowiny z UE, a branża twierdzi, że nowe rozwiązania - szczególnie kontrole fizyczne zaplanowane na kwiecień - są niepraktyczne i powinny zostać poddane pod ocenę. Brytyjscy przedsiębiorcy apelują: Powinniśmy usiąść z UE - To absolutna anatema dla obecnego rządu, ale powinniśmy usiąść z Unią Europejską, wynegocjować kompleksową umowę weterynaryjną opartą na kompromisie. To zlikwidowałoby ten problem z dnia na dzień - mówi Sky News Peter Hardwick z Brytyjskiego Stowarzyszenia Przetwórców Mięsa. - Usunęłoby to wszystkie koszty, a także znacząco rozwiązałoby kwestie związane z transportem towarów do Irlandii Północnej. Wiem, że jest to trudne politycznie, ale uważamy, że właśnie to należy zrobić - tłumaczy Hardwick. Nowych przepisów broni brytyjska minister Lucy Neville-Rolfe. - Naszym celem jest posiadanie kontroli granicznych, które zmaksymalizują ochronę ludności Wielkiej Brytanii przed szkodami, takimi jak narkotyki oraz choroby zwierząt i ludzi, przy jednoczesnym zminimalizowaniu zakłóceń w legalnym handlu - przekonuje Neville-Rolfe. - Nowy brytyjski system wprowadzany w tym roku stanowi ogromny krok w kierunku osiągnięcia tego celu. Współpracowaliśmy z przedsiębiorcami i firmami w celu zaprojektowania kontroli i będziemy nadal słuchać ich opinii - dodaje minister. Oczekuje się, że na początku konsekwencje nowych przepisów będą minimalne, ponieważ kontrole ograniczą się do losowego sprawdzania dokumentów online. Urzędnicy twierdzą z kolei, że będą działać sprawnie, by uniknąć opóźnień. Przedsiębiorcy w Wielkiej Brytanii i Europie obawiają się jednak zakłóceń oraz rosnących w dłuższej perspektywie kosztów. Źródło: Sky News, "The Independent" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!