Niezwykłe spotkanie z lwem. "Nie było miejsca na żaden błąd"
Oprac.: Mateusz Kucharczyk
Spotkania z dzikimi zwierzętami na safari to normalna rzecz, jednak tak bliski kontakt z lwami nie zdarza się często. Turyści w Botswanie przeżyli chwile grozy, gdy do ich kempingu zbliżył się ogromny samiec lwa. Dzikie zwierzę spacerowało bezkarnie po obozie w niewielkiej odległości od ludzi. - Nagranie powinno służyć jako ostrzeżenie dla wszystkich, którzy wybierają się na takie wyprawy - stwierdził po fakcie jeden z turystów.

Nie ma wątpliwości, że turyści, którzy wybrali się na safari w Botswanie zapamiętają bliskie spotkanie z ogromnym lwem do końca życia.
Afryka. Niebezpieczne safari w Botswanie. Ogromny lew spacerował po obozie
Do zdarzenia, które opisał New York Post doszło w pierwszej połowie maja w Transgranicznym Parku Narodowym Kgalagadi w Botswanie.
Na filmie udostępnionym przez popularny amerykański portal widać, jak wielki lew zbliża się do obozowiska turystów. Zwierzę podeszło niepostrzeżenie do kempingu w poszukiwaniu pożywienia.
Lew przechadzał się przez dłuższą chwilę po obozie, aż w końcu oddalił się. Jednak po krótkiej chwili wrócił, przypadkowo przewrócił znajdującą się na stole butelkę, po czym zbliżył się do turystów, którzy jedli chwilę wcześniej kolację. Dzieliło go od ludzi zaledwie kilka metrów.
Turyści podkreślają: "Nie można panikować"
Jak pisze "New York Post" turyści zdawali sobie sprawę, że w trakcie pobytu w Botswanie może dojść do takiej sytuacji. Obiecali sobie, że postarają się zachować zimną krew.
I rzeczywiście na filmie widać, jak nieruchomo i w zupełnej ciszy przyglądają się spacerującemu po ich obozie drapieżnikowi.
- Jeśli ktoś wpadnie w panikę i zacznie uciekać lub wykonywać gwałtowne ruchy, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostanie zaatakowany - mówił jeden ze świadków.
- Nie było miejsca na żaden błąd - dodała inna z osób.
Jeden z turystów podkreślił, że nagranie powinno służyć jako ostrzeżenie dla wszystkich, którzy wybierają się na safari.