Niespokojnie na pierwszomajowych marszach. Płoną witryny sklepów
Liczne zniszczenia już na początku protestu we Francji. O godzinie 14 na ulicach demonstrowało 418 tys. osób - podał dziennik "Le Figaro" na podstawie danych z prefektur. Do najpoważniejszych zamieszek doszło w Lyonie, Nantes i Paryżu. Podobne doniesienia płyną również ze Szwajcarii. W wielu miastach Europy odbywają się w poniedziałek protesty z okazji 1 maja.

Rano we Francji działacze Extinction Rebellion spryskali kolorowymi farbami budynek Fundacji Louisa Vuittona, mieszczącą się w 16. dzielnicy Paryża w Lasku Bulońskim. W okolicy południa aktywiści Derniere Renovation oblali wiadrami pomarańczowej farby fasadę hotelu Ritz oraz ministerstwo sprawiedliwości.
Z kolei w Lyonie doszło do napięć podczas manifestacji pierwszomajowej. Zakapturzeni ubrani na czarno demonstranci zniszczyli witrynę sklepu, doszło do przepychanek z policją, która użyła gazu łzawiącego.
W Nantes do południa policja zatrzymała natomiast 14 osób. To kolejna odsłona interwencji w proteście "przeciwko bogatym i w solidarności z robotnikami na 1 maja".
Niespokojnie w Szwajcarii
Niespokojnie jest także w Szwajcarii. W dużych miastach kraju trwają pochody z okazji Święta Pracy. W Zurychu i Bazylei doszło do aktów agresji, interweniowała policja. W Bazylei zamaskowane osoby odpalały materiały pirotechniczne i petardy, policja użyła tam kilkukrotnie gazu łzawiącego - relacjonują reporterzy portalu 20minuten.
Najwięcej interwencji policyjnych wobec agresywnych uczestników demonstracji miało miejsce w Bazylei, gdzie "policja była zmuszona do wielokrotnego użycia gazu łzawiącego przeciwko demonstrantom" - opisuje 20minuten.
Jak poinformowała na Twitterze policja z Bazylei, przemarsz został zatrzymany przez funkcjonariuszy, ponieważ na jego czele była grupa osób "zamaskowanych i uzbrojonych w niebezpieczne materiały". Pokojowym demonstrantom zaproponowano alternatywną trasę przemarszu.
Liczne zniszczenia na trasie marszu
Demonstracja w Zurychu, w której wyruszyło ok. 300-400 osób, także przebiega w niespokojnej atmosferze. Witryny sklepów i banków na drodze pochodu zostały oblane farbą. Stojący przed budynkiem dworca kolejowego pomnik XIX-wiecznego polityka i przedsiębiorcy Alfreda Eschera został pomalowany na różowo - dodaje 20minuten.
"Demonstrujący odpalają petardy, używają środków pirotechnicznych, atmosfera jest niespokojna. Wśród demonstrujących znajdują się zamaskowane osoby" - relacjonują reporterzy. Porządku w Zurychu pilnują liczne oddziały policji, wyposażone w armatki wodne.