"Polski rząd grozi od kilku dni Niemcom ogromnymi roszczeniami odszkodowawczymi za utracone dobra kultury, pod pretekstem odpierania roszczeń niemieckiego rządu w tej dziedzinie. Temat ten został przez stronę polską wyreżyserowany, tak aby móc przedstawić się w polityce wewnętrznej jako obrońca przed złymi Niemcami" - napisał Fromme w komunikacie wydanym w środę w Berlinie. Polityk CDU kieruje zespołem roboczym "Wypędzeni, uchodźcy i przesiedleńcy", działającym w ramach klubu parlamentarnego CDU/CSU. Fromme podkreślił, że ani niemiecki rząd, ani też Bundestag nie wysuwają wobec Polski żadnych roszczeń dotyczących restytucji dóbr kultury. Prawdą jest natomiast, że ambasador Tono Eitel w imieniu rządu od 15 lat rozmawia z polskimi partnerami o "pielęgnowaniu i zachowaniu oraz wymianie kulturalnych skarbów" obu narodów - dodał poseł CDU. Eitel, negocjator ds. zwrotu niemieckich dóbr kultury, był ambasadorem Niemiec przy ONZ. Fromme zaznaczył, że rozmowy o dobrach kultury opierają się na polsko-niemieckim traktacie o współpracy i przyjaźni z 1991 r. Po zmianie rządu w Polsce w 2005 r. negocjacje zostały zerwane. "Nie można mówić o niestosownym postępowaniu strony niemieckiej. Chodzi raczej o próbę nadużycia przez rząd PiS relacji niemiecko-polskich do walki wyborczej" - ocenił Fromme, przypominając zarzut premiera Jarosława Kaczyńskiego wobec Platformy Obywatelskiej, że jest zbyt uległa wobec Niemiec. Stałe negatywne mówienie o Niemcach grozi wyrządzeniem szkód stosunkom między sąsiadami - uważa Fromme. "Polski rząd powinien trzymać się zasady: w czasie walki wyborczej zostawić w spokoju stosunki niemiecko-polskie" - napisał deputowany CDU. Polska minister spraw zagranicznych w wywiadzie dla poniedziałkowego wydania "Gazety Wyborczej" wyraziła zaniepokojenie wypowiedziami ambasadora Eitela, gdyż - jak się wyraziła - "odwracają one logikę naszych dyskusji z władzami niemieckimi z ostatnich miesięcy". - Nasze straty szacujemy na 20 mld dol., proszę policzyć sobie, ile to będzie dzieł sztuki - powiedziała, zapewniając, że Polska nie uchyli się od dyskusji na ten temat. - Weryfikuję polskie stanowisko i proszę ministra kultury o cały precyzyjny spis strat - powiedziała Fotyga. Niemieckie media, w tym dziennik "FAZ", uznały wypowiedź Fotygi za żądanie odszkodowania w wysokości 20 mld dolarów.