Potrzebny fundusz strukturalny dla operatorów w Brandenburgii, Meklemburgii-Pomorza Przedniego i Saksonii, oświadczyło w czwartek stowarzyszenie branży stacji paliw- informuje agencja dpa. Na początku miesiąca Polska obniżyła podatek paliwowy. Według stowarzyszenia ceny w sąsiednim kraju są o około 60 centów za litr niższe od cen w Niemczech. W związku z tym, że zwłaszcza w pobliżu granicy wiele osób jeździ do Polski, aby zatankować paliwo, stowarzyszenie uważa, że istnienie wielu stacji benzynowych w trzech krajach związkowych jest "poważnie zagrożone". W poprzednich dniach branżowa organizacja wezwała również przedsiębiorstwa petrochemiczne, by wzięły odpowiedzialność za sytuację i wypłacanie operatorom wyższej prowizji za paliwo. Turystyka paliwowa do Polski Polska na pół roku obniżyła podatek paliwowy z 23 do 8 procent. Oznacza to, że tankowanie jest teraz znacznie tańsze. Przyciąga to kierowców z Berlina i Brandenburgii. Napełnienie 50-litrowego baku jest teraz w Polsce tańsze o 25 euro - pisał na początku lutego dziennik "Bild". Litr benzyny super za 1,14 euro - tak tanio można obecnie zatankować w Słubicach bezpośrednio za przejściem granicznym. Dzięki temu turystyka paliwowa do Polski może znacznie wzrosnąć. Już we wtorek na słubickich stacjach benzynowych panował większy ruch niż zwykle, jak twierdzą operatorzy stacji. Policja spodziewa się korków na granicy, zwłaszcza w nadchodzący weekend - relacjonuje gazeta. CZYTAJ TEŻ W SERWISIE INTERIA BIZNES: WIĘCEJ NIEMCÓW PRZYJEDZIE PO PALIWO DO POLSKI? Pracownik słubickiej stacji Circle K mówił na początku lutego w gazecie, że po obniżce "klientów kupujących benzynę było o 20 procent więcej, w weekend spodziewam się 100 procent (więcej)". "Szefowie stacji benzynowych, jak Stephanie Wellnitz-Kuhrau z Frankfurtu nad Odrą, odczuwają skutki kryzysu" - pisał w lutym "Bild".