USA zapowiedziały w poniedziałek przekazanie Egiptowi, Izraelowi, Arabii Saudyjskiej i innym państwom strefy Zatoki Perskiej pomocy militarnej w łącznej kwocie 43 mld dolarów, co ma być przeciwwagą dla wojskowego potencjału Iranu. W rozmowie z agencją Reutera koordynator MSZ do spraw stosunków niemiecko-amerykańskich, socjaldemokrata Karsten Voigt zaznaczył, że Bliski Wschód nie potrzebuje dodatkowej broni dla utrzymania pokoju. Wyraził także wątpliwości, czy inicjatywa USA wywrze jakikolwiek wpływ na władze irańskie. - Region cierpi nie na brak broni, ale na brak stabilizacji. Mam znaczne wątpliwości, czy stabilność da się osiągnąć przy pomocy tej broni - powiedział Voigt. - USA oświadczyły kilka miesięcy temu, że głównym problemem regionu jest brak demokracji. Nie wiem, jak można wspierać demokrację dostarczając broń Arabii Saudyjskiej, która na pewno nie jest bardzo demokratycznym krajem - dodał. Stanowisko Voigta popiera kilku innych znanych niemieckich polityków, w tym szef parlamentarnej komisji spraw zagranicznych, chadek Ruprecht Polenz. Przedstawione przez Biały Dom plany pomocy wojskowej dla państw Bliskiego Wschodu musi jeszcze zatwierdzić Kongres USA.