Niemcy: Bezsensowna biurokracja w wojsku. Żołnierze wskazują absurdy
Oprac.: Mateusz Stelmaszczyk
W Bundeswehrze panuje "potworna biurokracja". Liczne przepisy opóźniają istotne dla armii działania i kluczowe cele, takie jak poprawianie możliwości bojowych – opisuje w piątek portal dziennika "Bild". Marcel Bohnert, wiceprzewodniczący związku Bundeswehry tłumaczył, że "wojskowi i siły zbrojnie nie mogą sobie pozwolić na takie przeszkody". - Liczne regulacje cywilne przynoszą, zamiast naprawdę odstraszającego efektu, cel wprost przeciwny - zwrócił uwagę były komisarz wojskowy Hans-Peter Bartels.

Jak podaje "Bild": "Żołnierzy, oprócz sprzętu ulegającego awariom, szczególnie denerwuje absurdalna biurokracja, która opóźnia działania i utrudnia codzienne życie".
Standardowe przepisy budowlane zastosowano podczas budowy miasteczka szkoleniowego na poligonie wojskowym Altmark. Miało tam powstać kilka wysokich budynków do specjalistycznych ćwiczeń w wysokich budynkach.
- Zgodnie z państwowymi przepisami budowlanymi, windy powinny być instalowane od siódmego piętra wzwyż. Dlatego ostatecznie domy na poligonie miały maksymalnie sześć pięter. Podkreślmy, że to miasteczko zostało zbudowane wyłącznie w celach szkoleniowych, a więc nie jest przeznaczone do zamieszkania - wskazał były komisarz wojskowy Hans-Peter Bartels.
"Siły zbrojne nie mogą sobie pozwolić na takie przeszkody"
Żołnierze mogą odbywać ćwiczenia tylko w rzekach mających maksymalnie 80 cm głębokości, w innym przypadku - obowiązywałyby ich kamizelki ratunkowe.
Także w przypadku operowania Bundeswehry poza granicami Niemiec, obowiązują niemieckie normy i zasady - tak jest np. w kwestii segregacji odpadów, kontroli spalin czy certyfikatów TUV pojazdów bojowych. - Wojskowi i siły zbrojne nie mogą sobie pozwolić na takie przeszkody - podkreślił w rozmowie z "Bild" wiceprzewodniczący związku Bundeswehry Marcel Bohnert, który służył w Afganistanie.
Sport w domu? Tylko pod nadzorem
Przeszkody pojawiają się również podczas uprawiania sportu przez żołnierzy i dbania o kondycję fizyczną. "Także tu obowiązują zasady, aby żołnierze byli narażeni na jak najmniejsze ryzyko odniesienia obrażeń" - dowiedział się "Bild". Sport można uprawiać w ramach home office, o ile "zostało to wcześniej zatwierdzone na piśmie i zapewniony jest nadzór".
Jak podkreśla "Bild", cywilne standardy i przepisy odnoszone są ponadto do projektów zbrojeniowych. Przy opracowaniu bojowego wozu piechoty Puma należało uwzględnić m.in. ustawę o bezpieczeństwie i higienie pracy, ustawę o ochronie przed szkodliwym wpływem środowiska oraz wymagania ergonomiczne dotyczące pracy biurowej przy monitorach. Natomiast zanieczyszczenie pyłami "nie mogło przekroczyć wartości, dopuszczalnej dla kobiet w ciąży".
Efekt jest odwrotny od zamierzonego
Zaawansowana elektronika w Pumach, mająca "zmniejszyć niebezpieczeństwo w miejscu pracy", uniemożliwiała ruszenie pojazdu w przypadku pozostawienia otwartej tylnej rampy. "Zmniejsza to ryzyko obrażeń do minimum w czasie pokoju, ale podczas wojny czasami konieczne jest, aby czołg mógł się poruszać, bez względu na wszystko" - podkreślił "Bild".
- Dzisiaj obronność to prawdziwe być albo nie być. Dlatego Bundeswehra powinna być skupiona przede wszystkim na swoim głównym celu, czyli optymalnym wyszkoleniu, gotowości do działań i do walki! Tymczasem liczne regulacje cywilne przynoszą, zamiast naprawdę odstraszającego efektu, cel wprost przeciwny - podkreśla Bartels.