Pięciu amerykańskich wojskowych zginęło w piątek wieczorem w wypadku podczas szkoleniowego tankowania samolotu. Jak przekazało w niedzielę ministerstwo Obrony USA, ich maszyna rozbiła się na Morzu Śródziemnym. Wcześniej o katastrofie poinformowało Dowództwo Europejskie USA w Stuttgarcie. Jednak nie podało, jaki typ samolotu się rozbił ani czy ktoś zginął, nie było także jasne, jaki jest los załogi. Pięciu amerykańskich wojskowych zginęło w katastrofie "Z szacunku dla rodzin poszkodowanych nie podamy obecnie dalszych informacji na temat personelu zaangażowanego w katastrofę" - czytamy w oświadczeniu Pentagonu. Z informacji przekazanych przez Dowództwo Europejskie wiadomo, że trwa ustalanie przyczyn wypadku. Na razie wiadomo, że zdarzenie miało miejsce podczas ćwiczeń i nie miało związku z walkami Izraela w Strefie Gazy, ani tymi na granicy izraelsko-libańskiej. "Możemy z całą pewnością stwierdzić, że lot samolotu miał wyłącznie charakter szkoleniowy i nic nie wskazuje na wrogie działania" - stwierdzono w oświadczeniu. Dowództwo Europejskie podało, że więcej informacji zostanie przekazanych "w miarę rozwoju sytuacji". Joe Biden złożył kondolencje Prezydent Joe Biden oddał hołd zmarłym wojskowym podczas wczorajszego święta weteranów. - Nasi żołnierze każdego dnia narażają swoje życie dla naszego kraju - powiedział Biden. - Chętnie podejmują ryzyko, aby zapewnić bezpieczeństwo Amerykanom. A ich codzienna odwaga i bezinteresowność są trwałym świadectwem tego, co najlepsze w naszym narodzie - dodał Sekretarz obrony Lloyd Austin również złożył kondolencje rodzinom żołnierzy. ***