Daisy Vass z Londynu zauważyła u siebie problemy z ręką w piątek rano. Zignorowała jednak ból, myśląc że to naciągnięty mięsień. W sobotę - podczas przyjęcia urodzinowego koleżanki - kłopoty jednak znacznie się nasiliły. - Dotarliśmy do domu mojej przyjaciółki ok. godz. 16 i na początku wszystko było w porządku. Ok. godz. 19 poczułam ból, który przeszedł przez cały tułów. To tak, jakby ktoś zacisnął na mnie z całej siły pasek. Całkowicie zaparło mi dech w piersiach - wyjaśniła w rozmowie z serwisem My London. Brytyjka straciła nagle czucie w kończynach. "To było przerażające" 22-latka zadzwoniła na numer alarmowy, gdzie zaplanowano jej na wieczór wizytę w szpitalu. Do tego czasu Brytyjka straciła jednak czucie w kończynach. - Nie mogłam poruszać nogami, rękami, górną częścią ciała, wszystkim, to było bardzo, bardzo przerażające - wspomina kobieta. Przybyli na miejsce ratownicy medyczni stwierdzili u Daisy Vass właściwe tętno, ciśnienie i poziom cukru we krwi. Karetka zabrała jednak 22-latkę do szpitala, gdzie poddano ją kompleksowym badaniom. Dopiero po kilku dniach lekarze ustalili, że młoda Brytyjka doznała zawału niezwykle rzadkiej postaci, która stanowi nieco ponad 1 proc. wszystkich udarów. - Daisy miała kilka zakrzepów krwi w płucach, o których nic nie wiedzieliśmy. W jakiś sposób przemieściły się z jej płuc do kręgosłupa i odcięły dopływ tlenu, powodując zawał - opisała matka 22-latki, Jane Pargeter. Wielka Brytania: 22-latka chce poszerzać świadomość na temat choroby Sześć tygodni po zdarzeniu Daisy Vass zaczyna powoli odzyskiwać czucie w ramionach i dłoniach. Lekarze nie widzą jednak żadnych postępów jeżeli chodzi o jej nogi. - Prawdopodobieństwo pełnego wyzdrowienia ocenili jako bardzo niskie. Ale jest za wcześnie, żeby o tym mówić, bo może ułożyć się to bardzo różnie - przekazała 22-latka. Młoda kobieta twierdzi, że stara się być optymistyczna, ale zdarzają się jej też gorsze dni. Postanowiła poszerzać świadomość społeczną na temat schorzenia za pomocą mediów społecznościowych. Rodzice Daisy założyli w sieci zbiórkę na leczenie i rehabilitację swojej córki. "Jak sobie wyobrażacie, przed nią długa droga, ale liczymy, że dzięki wsparciu uda się ją pokonać" - czytamy w opisie.