Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

"Moja wojna" generała Skrzypczaka

Amerykańscy komandosi przywieźli nam skatowanych cywilów - ujawnia generał Waldemar Skrzypczak w biografii "Moja wojna", której fragmenty przytacza "Rzeczpospolita".

/Reporter

"Trzej Irakijczycy byli nieludzko pobici, związani w pęczek. Kiedy amerykańscy komandosi dostarczyli ich do polskiej bazy 'na przechowanie', nasi dowódcy byli przerażeni. 'Przecież oni umrą. Będzie afera, że stało się to u nas. Ludzie dostaną szału, jak ich zobaczą. Pomyślą, że to myśmy ich skatowali' - nie kryli obaw".

Generał zdradza, że musiał ukrywać akcje bojowe swoich żołnierzy. Dlaczego? Przełożeni chcieli tylko dobrych wiadomości z Iraku. Choć oddziały się biły, na papierze wokół baz panował spokój, a wojsko było bezpieczne.

W biografii dowódca pisze też o błędach popełnionych w Afganistanie, o układach panujących w Sztabie Generalnym i strachu generałów przed politykami.

Gen. Waldemar Skrzypczak jesienią 2009 r. odszedł z armii po kontrowersjach wokół jego wypowiedzi o biurokracji w MON, która utrudnia zakupy sprzętu dla żołnierzy na misji.

Szef MON uznał, że gen. Skrzypczak zakwestionował zasadę cywilnej kontroli nad armią. Także prezydent ocenił, że generał przekroczył dopuszczalne granice, ale zdecydował o pozostawieniu go na stanowisku.

Skrzypczak podał się sam dymisji po tym, jak Klich stwierdził, że podczas rozmowy z nim generał "uznał swój błąd". Skrzypczak wyjaśniał, że jedynie okoliczności swej wypowiedzi uznał za niefortunne (padły podczas uroczystości powitania trumny z ciałem poległego w Afganistanie żołnierza) i podkreślał, że nie wycofał się z jej meritum.

Kadencja gen. Skrzypczaka upływała na początku października; Klich deklarował, że ma jego poparcie na kolejną. Ostatecznie jego miejsce w DWL zajął gen. Tadeusz Buk.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także