Mocne słowa duńskiej premier. "Musimy zwiększyć gotowość wojskową"

Oprac.: Paulina Eliza Godlewska
Nie widzę żadnych sygnałów, żeby Rosja chciała pokoju - powiedziała premier Danii Mette Frederiksen po nieformalnym szczycie przywódców w Paryżu. - Musimy zwiększyć gotowość wojskową - dodała. Szefowa duńskiego rządu oceniła również, że szybkie zawieszenie broni może dać Rosji czas na ponowną mobilizację i atak na Ukrainę lub inny kraj w Europie.

W poniedziałek w Paryżu odbyło się spotkanie z udziałem przywódców kilku krajów europejskich, w tym premiera Polski Donalda Tuska. Danię, kraje nordyckie (Szwecję, Finlandię, Norwegię i Islandię) oraz bałtyckie (Litwa, Łotwa i Estonia) reprezentowała premier Danii Mette Frederiksen.
Duńska premier po nieformalnym szczycie w Paryżu stwierdziła, że wszystkie kraje europejskie muszą zwiększyć swoje wsparcie dla Ukrainy, jednocześnie zwiększając wydatki na obronę w kraju, aby chronić się przed Rosją.
- Niestety, Rosja zagraża teraz całej Europie - powiedziała Frederiksen.
Premier Danii: Niestety, Rosja zagraża teraz całej Europie
Szefowa duńskiego rządu dodała, że trzeba uniknąć rozprzestrzenienia się wojny w Ukrainie na kolejne kraje.
- Nie widzę żadnych sygnałów, żeby Rosja chciała pokoju - oceniła Mette Frederiksen. - Musimy zwiększyć gotowość wojskową - dodała.
Pytana o rozmieszczenie wojsk na Ukrainie, powiedziała, że jest otwarta na dyskusję, ale wciąż jest wiele spraw, które wymagają wyjaśnienia.
Szefowa duńskiego rządu oceniła również, że szybkie zawieszenie broni może dać Rosji czas na ponowną mobilizację i atak na Ukrainę lub inny kraj w Europie.
Mette Frederiksen. podkreśliła jednak, że spotkanie w Paryżu było nieformalne i nie podjęto na nim decyzji.
Premier Tusk: Zaledwie wstęp do tego, co się wydarzy
Wcześniej po szczycie głos zabrał premier Polski Donald Tusk.
- Dla mnie jest ważne, że to z czym przyjechałem do Paryża - stanowiskiem Polski dotyczącym sytuacji wokół Ukrainy i relacji transatlantyckich - że wszyscy uczestnicy spotkania bez wyjątku mieli w tych kluczowych sprawach, z mojego punktu widzenia, podobny pogląd - przekonywał.
Tusk ocenił, że poniedziałkowy szczyt jest "zaledwie wstępem do tego, co wydarzy się w najbliższych tygodniach i miesiącach". Zasugerował, że spotkanie nie zakończyło się żadną decyzją, jednak wszyscy jego uczestnicy uznali, że "potrzebna jest jak najbliższa współpraca wszystkich sojuszników w ramach NATO". Szef rządu stwierdził, że na "szerszy" niż jedynie unijny charakter wydarzenia wskazywała obecność premiera Wielkiej Brytanii.
Tusk wskazał, że podczas spotkania zgodzono się również, że pomoc w utrzymaniu suwerenności Ukrainy będzie możliwa jedynie wtedy, gdy kraje europejskie będą zdolne do obrony przed zagrożeniami. - W tej chwili tak nie jest - ocenił.
-----
Zobacz również:
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!