O zakończeniu śledztwa w sprawie korupcji poinformowało Państwowe Antykorupcyjne Biuro Ukrainy. Jak zaznaczono w komunikacie, w tej chwili dalsze postępowanie zostaje zawieszone. Sprawę najprawdopodobniej przejmie prokuratura, która postara się o skazanie winnych, a są w śród nich m.in. poseł Maksym Mykytas i jego asystent, oficerowie ukraińskiej armii i były pierwszy zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy. Jak wyjaśniono, w toku śledztwa udało się ustalić, że w 2018 roku Ministerstwo Obrony Ukrainy podpisało umowy na budowę specjalnych magazynów wojskowych, w których przechowywane miały być pociski rakietowe i amunicja. Kontrakt opiewał na łączną kwotę około trzech miliardów hrywien, a za realizację odpowiedzialne miały być spółki kontrolowane przez posła Maksyma Mykytasa. Korupcja w MON. Wypłacano milionowe zaliczki Polityk postanowił wykorzystać sytuację i przekonał urzędników MON do przelania ogromnej kwoty zaliczki. "W celu realizacji zamierzenia, poseł ludowy i jego asystent, angażując urzędników i wyższych rangą oficerów Sił Zbrojnych Ukrainy zapewnili przyjęcie zmian w uchwałach, które umożliwiły przekazanie zaliczki na budowę (...) W efekcie w okresie listopad-grudzień 2018 roku MON przelało na konta kontrolowanej przez zastępcę spółki ponad 312 milionów hrywien" - czytamy w komunikacie. "Budowa obiektu, który miał wzmocnić zdolności obronne kraju, w rzeczywistości nie została rozpoczęta, a otrzymane środki zostały przelane na konta innych firm" - dodano. Sprawa defraudacji środków nie jest pierwszą aferą, w którą zamieszany jest poseł Maksym Mykytas. Ukraińskie media przypominają, że były szef państwowej spółki "Ukrbud" zamieszany jest w kilka głośnych spraw, m.in. pranie pieniędzy, porwanie, usiłowanie zabójstwa i transakcje korupcyjne związane z prowadzeniem spółki. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!