Podczas, gdy w Polsce nie milknie debata na temat niedoborów podstawowych leków w aptekach, Czesi przyjeżdżają do nas, by zaopatrzyć się w tanie medykamenty. Sprawę opisuje czeski portal denik.cz. Jak przekazuje serwis, także u naszych południowych sąsiadów w okresie świąteczno-noworocznym brakowało leków. "Podczas ostatnich świąt Bożego Narodzenia moje dzieci zachorowały na gorączkę i kaszel, ale apteki w Trzyńcu i Czeskim Cieszynie (miasta przy polskiej granicy - przyp. red.) nie dysponowały lekami przeciwgorączkowymi, przeciwbólowymi ani nawet syropami na kaszel dla dzieci. Rozpaczliwie szukałem ich wszędzie, aż znajomy poradził mi, żebym pojechał do Polski, gdzie mają ich pod dostatkiem i są nawet tańsze niż w Czechach" - relacjonuje jeden z rozmówców portalu z przygranicznego Trzyńca. Czesi przyjeżdżają do Polski kupować lekarstwa Podobnego zdania są też mieszkańcy Czeskiego Cieszyna, którzy zachwalają polskie apteki, ponieważ nie dość, że większość leków jest dostępna, nie jest wymagana w przypadku ich zakupu recepta, to są też tańsze niż na południu - również w aptekach tych samych sieci, które są działają po obu stronach granicy. "Wielu, bardzo wielu Czechów przychodzi do nas po lekarstwa. Ostatnio i my mieliśmy krótkotrwałe niedobory, np. niektórych antybiotyków, ale mamy podstawowe leki" - mówiła w rozmowie z serwisem farmaceutka Urszula z Cieszyna. Denik.cz podkreśla również, że Czesi zaopatrują się w Polsce także m.in. w żywność dla niemowląt. O ile w Czechach opakowanie mleka dla najmłodszych kosztuje 489 koron (ok. 95 złotych), tak w Polsce można ten sam produkt otrzymać o połowę taniej. Adam Niedzielski o braku leków: Mamy zapasy na miesiąc O zapasach leków w Polsce mówił w niedzielę na antenie Polsat News minister zdrowia Adam Niedzielski. - Na poziomie całego kraju, monitorując stany zaopatrzenia hurtowni wszystkich aptek, widzimy, że te zapasy leków, czy to są antybiotyki, czy to są leki przeciwwirusowe, mamy tak naprawdę zapewnione na okres co najmniej miesiąca - powiedział szef MZ. Niedzielski przyznał, że w przypadku leków przeciwwirusowych sytuacja jest najtrudniejsza. - Prowadzimy cały czas bieżące rozmowy z producentami. Mamy deklaracje przywozu do Polski kolejnych leków, żeby płynność dostaw była zapewniona w kolejnych tygodniach - zapewniał. - Na szczęście widzimy, że epidemia grypy zwalnia - dodał. Szef resortu zdrowia odniósł się do słów wiceministra, który powiedział, że w najbliższych tygodniach w aptekach pojawi się 200 tys. opakowań leków przeciwwirusowych. - Rzeczywiście mamy taką deklarację, że do końca stycznia blisko 200 tys. leków przeciwwirusowych trafi do Polski. To jest mniej więcej dwutygodniowy, kolejny zasób, który pomoże iść dalej - podkreślił.