Małżeństwo z Polski organizowało w Czechach szamańskie sesje. Usłyszeli wyrok
Jarosław K. i jego żona Karolina K. trafią na osiem lat do więzienia - zdecydował sąd w Ołomuńcu. Małżeństwo zajmowało się prowadzeniem ośrodka szamańskiego, w którym sprzedawało psychotropowy napój sprowadzony z Peru. O sprawie piszą czeskie media.

Polskie małżeństwo zostało oskarżone w Czechach po tym, jak celnicy przechwycili nielegalną substancję, która miała trafić po ich adres. Było to w październiku 2020 roku - opisuje czeski portal Denik.
Polacy z wyrokiem w Czechach. Prowadzili rytuały
Przesyłki z ajałaską (napój przygotowywany przez szamanów) z Peru zostały zatrzymane przez celników w Niemczech i USA. Zaadresowane były do małżeństwa K., jednak zamiast kuriera z przesyłką odwiedziła ich policja. Wtedy na jaw wyszło, że para zarabia na prowadzeniu ośrodka szamańskiego, w którym podaje swoim gościom nielegalną substancję. Na działalności Polacy zarobiony około 2 milionów złotych.
Jarosław i Karolina K. nie przyznali się do winy. Mężczyzna twierdził, że nie podawał nikomu nielegalnej substancji, ale sam ją zażywał, by "móc prowadzić ceremonię zgodnie z tradycjami".
Wejście w inny wymiar i rozmowy z duchami
- Porzuciłem swój dotychczasowy styl życia, pracę w banku. Mam tylko jeden cel, by zrobić jak najwięcej dobrego - mówił w sądzie. Karolina K. również twierdziła, że nie zrobiła nic złego. Sąd miał inne zdanie i skazał małżeństwo na więzienie.
W trakcje procesu wyszły na jaw szczegóły szamańskiego rytuału. Sesje miały się odbywać średnio dwa razy w miesiącu w różnych miejscach, często w wynajmowanych domach. Uczestnicy spożywali napój po którym, jak twierdzili, byli w stanie wejść do innych wymiarów i rozmawiać z duchami. Proceder trwał kilka lat, miał obejmować prawie 1500 osób.
Polacy odwołali się od wyroku czeskiego sądu, jednak teraz sąd apelacyjny zdecydował, że wyrok jest prawomocny.