Decyzja o instalacji urządzeń to pokłosie lipcowego festiwalu muzyki rockowej, który władze przerwały, gdy jeden z artystów - wokalista brytyjskiej grupy The 1975 - skrytykował je za prześladowanie społeczności LGBT, a następnie pocałował na scenie basistę zespołu. Matty Healy zwrócił się do widowni w Kuala Lumpur, mówiąc, że przyjazd do Malezji był błędem ze względu na obowiązujące tam prawo, które reguluje, z kim można odbywać stosunek. Zbliżenia między osobami tej samej płci są w Malezji nielegalne, ale dotyczące tego przepisy w praktyce są stosowane jedynie w stosunku do stanowiących 60 proc. ludności muzułmanów. Następnego dnia po incydencie malezyjski minister ds. komunikacji Fahmi Fadzil nakazał natychmiastowe przerwanie organizowanego od 2013 roku Good Vibes Festival, w ramach którego odbył się koncert Brytyjczyków. Artyści otrzymali też zakaz występowania w 34-milionowej Malezji w przyszłości. Festiwalowe zajście spotkało się z mieszanymi reakcjami Malezyjczyków. Niektórzy członkowie tamtejszych mniejszości seksualnych zarzucili Healy'emu, że swoich zachowaniem uniemożliwił występy innym zespołom, organizatorów wydarzenia naraził na straty, zaś społeczność LGBT - na dodatkowe sankcje ze strony rządu, który pozostaje pod silnym wpływem radykałów religijnych. Organizator festiwalu, firma Future Sound Asia zapewniła, że dostosuje się do nowych wymogów, a jej producenci pracują już nad technicznymi możliwościami zatrzymywania widowisk bez "zakłócania" całości imprez i "powodowania zniszczeń sprzętu audiowizualnego". Cytowani przez singapurską telewizję CNA przedstawiciele firmy poinformowali, że pracują także nad kryteriami określającymi, kiedy i przez kogo koncerty będą mogły być przerywane. Walka z zachodnimi muzykami Letni incydent z brytyjskim zespołem to nie pierwszy raz, gdy malezyjscy decydenci podejmują próby cenzurowania imprez muzycznych. W 2006 roku tamtejsze władze zakazały występu na żywo norweskiej grupy metalowej Mayhem, zaś telewizja otrzymała zakaz transmitowania występu Madonny podczas ceremonii rozdania Grammy Awards. Sześć lat później ofiarą cenzury padła amerykańska wokalistka Erykah Badu, której koncert odwołano po ujawnieniu, że artystka miała na ciele tymczasowy tatuaż ze słowem "Allah". Dwukrotnie uniemożliwiano też koncerty amerykańskiej gwiazdy pop Beyoncé, a występy Avril Lavigne, Gwen Stefani i Adama Lamberta, do których ostatecznie doszło, spotykały się z protestami radykałów. Ostatnia próba wpłynięcia przez polityków na scenę muzyczną miała miejsce w maju. Ważny działacz będącej w opozycji islamistycznej partii PAS (Parti Islam Se-Malaysia) wezwał wówczas do odwołania mającego się odbyć w drugiej połowie listopada koncertu brytyjskiej grupy Coldplay. Jego zdaniem, pozwalając na jej występ, rząd promuje "kulturę hedonizmu i perwersji". Z Bangkoku dla Interii Tomasz Augustyniak