"Kwaśniewski nie kandyduje na szefa Rady UE"
Rzecznik niemieckiego rządu Ulrich Wilhelm określił mianem "spekulacji pozbawionych jakichkolwiek podstaw" doniesienia prasowe na temat kandydatury Aleksandra Kwaśniewskiego na stanowisko przewodniczącego Rady Unii Europejskiej.
" Urząd przewodniczącego Rady UE powstanie dopiero z chwilą wejścia w życie obecnie jeszcze nawet niepodpisanego Traktatu Reformującego, co nastąpi najwcześniej na początku 2009 roku" - podkreślił rzeczni. Niemiecki rząd będzie zajmować się tą kwestią w terminie późniejszym - dodał Wilhelm.
Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" podał w najnowszym, dostępnym od niedzieli wydaniu, że politycy CDU widzą w Kwaśniewskim odpowiedniego kandydata na stanowisko przewodniczącego Rady Unii Europejskiej.
"Ludzie Merkel" - twierdzą autorzy materiału - chcieliby dać to stanowisko przedstawicielowi lewicy, ze względu na to, że ma ono charakter raczej "ceremonialny", polegający głównie na kierowaniu odbywającymi się co kwartał szczytami Unii. "Odpowiedni wydaje im się były polski prezydent Aleksander Kwaśniewski, dzielny zwolennik stosunków transatlantyckich" - czytamy w tygodniku.
"Der Spiegel" dodaje, że prezydent Francji Nicolas Sarkozy popiera kandydaturę byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira, natomiast kilka innych krajów chętnie widziałoby na tym stanowisku premiera Luksemburga Jean-Claude'a Junckera.
Traktat Reformujący UE, który będzie przedmiotem obrad szczytu Unii 18-19 października w Lizbonie, przewiduje wprowadzenie funkcji przewodniczącego Rady UE. Jego kadencja ma trwać dwa i pół roku. Powstanie też urząd wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.
Jak twierdzi redakcja, wśród współpracowników Merkel panuje zgoda co do tego, że Niemcy nie wystawią własnego kandydata na najważniejsze unijne stanowiska - przewodniczącego Rady Unii i unijnego ministra spraw zagranicznych. To drugie stanowisko niemieccy chadecy powierzyliby chętnie "komuś w rodzaju Carla Bildta". Szwedzki minister spraw zagranicznych był wcześniej nawet szefem rządu i ma duże doświadczenie w sprawach bałkańskich. Europejscy socjaliści preferują natomiast Włocha Massimo D'Alemę - czytamy.
INTERIA.PL/PAP