Proces toczy się przeciwko Mirror Group Newspapers (MGN), wydawcy tabloidów "Daily Mirror", "Sunday Mirror" i "People". Toczący się przed Sądem Najwyższym w Londynie proces rozpoczął się we wtorek. Książę Harry oskarżył prasę tabloidową o podżeganie do nienawiści oraz o to, że przez jej ingerowanie w jego życie prywatne miał poczucie, iż nie może już nikomu ufać, co odbijało się na wszystkich aspektach jego życia. Harry o powstrzymaniu "szaleństwa" We wtorek Harry powiedział sądowi, że jest zdeterminowany, aby wykorzystać tę sprawę do powstrzymania "szaleństwa" organizacji informacyjnych wykorzystujących rzekomo nielegalne działania w celu uzyskania danych osobowych do sprzedaży gazet - przytacza na swojej stronie CBS News. Zarzuty dotyczą niezgodnego z prawem zdobywania informacji na temat życia prywatnego, w tym poprzez włamywanie się do poczty głosowej telefonów. Harry stał się we wtorek pierwszym od 1891 roku wysokim rangą członkiem brytyjskiej rodziny królewskiej składającym zeznania przed sądem. "Naprawdę czuję, że w każdym związku, jaki kiedykolwiek miałem - czy to z przyjaciółmi, dziewczynami, rodziną czy wojskiem, zawsze była zaangażowana trzecia strona, a mianowicie prasa tabloidowa" - przekazał w odczytanym oświadczeniu Harry. Wyjaśnił, że wniósł pozew "aby pociągnąć ludzi do odpowiedzialności za to, co zrobili, aby nie mogli ukrywać się za własną instytucją lub organizacją" i jest "zdeterminowany, aby dotrzeć do sedna sprawy raz na zawsze". Książę Harry: Informacje zbierano przy użyciu nielegalnych metod Harry twierdzi, że około 140 artykułów opublikowanych w latach 1996-2010 zawierało informacje zebrane przy użyciu nielegalnych metod, a 33 z nich zostały wybrane do rozpatrzenia podczas procesu. W trakcie zeznań omawia każdy z nich. Książę stwierdził, że prasa tabloidowa obsadza członków rodziny królewskiej w poszczególnych rolach, które najbardziej jej pasują i które się przekładają na największą sprzedaż. - Jesteś wtedy albo "księciem-playboyem", "nieudacznikiem", "porzuconym" lub, w moim przypadku, "cwaniakiem", "zdradzającym", "pijącym nieletnim", "nieodpowiedzialnym narkomanem'" - wyjaśniał Harry. Powiedział również, że historie, które jego zdaniem pochodzą z podsłuchów, nie tylko spowodowały obawy o bezpieczeństwo, ale także zaszkodziły jego związkom. - Czułem, że nie mogę nikomu ufać, co było dla mnie okropnym uczuciem, szczególnie w tak młodym wieku - stwierdził. Dodał, że przez to cierpiał na "napady depresji i paranoi", a przyjaciele i dziewczyny stawali się "natychmiastowymi celami" dla tabloidów. Ujawnił, że co najmniej jedna z jego dziewczyn powiedziała mu, że "rodzice ostrzegali ją przede mną, mówiąc: 'czy to naprawdę jest warte całego tego zamieszania?'". Odnosząc się do swojej relacji z Chelsy Davy, z którą przez kilka lat się spotykał, powiedział, że ingerencje prasy "doprowadziły ją do podjęcia decyzji, że królewskie życie nie jest dla niej, co było dla mnie niezwykle przykre w tamtym czasie".