Król Holandii zaatakowany. Interweniowała policja i ochrona

Oprac.: Joanna Mazur
Król Niderlandów Wilhelm Aleksander został zaatakowany przez demonstrantów przed muzeum niewolnictwa w Kapsztadzie w RPA. Protestujący ubrani w tradycyjne stroje trzymali tabliczki z napisami "szanuj nas" i "oddaj nasz kraj". Na udostępnionych w sieci nagraniach widać szybką reakcję ochrony.

Król Wilhelm Aleksander wraz z królową Maksymą od środy przebywają w RPA z wizytą państwową. Jednym z punktów programu holenderskiej pary królewskiej były piątkowe odwiedziny muzeum niewolnictwa w Kapsztadzie.
RPA: Król Niderlandów odwiedził muzeum niewolnictwa. Zaatakowali go demonstranci
Niderlandzkie media powiadomiły, że po wyjściu z muzeum król i królowa zostali zaatakowani przez "wściekły tłum". Demonstranci ubrani w tradycyjne stroje, którzy trzymali m.in. tablice z napisami "Szanuj nas" oraz "Oddaj nasz kraj", mieli zagrodzić Holendrom dostęp do ich samochodu.
Jak donosi portal Netherlands Times, z powodu tłumu protestujących na wszelki wypadek zamknięto bramę muzeum. "Ochroniarze stacjonujący przy drzwiach byli wygwizdywani, zwłaszcza strażnicy z RPA" - dodano. Co więcej, demonstranci wypytywali tamtejszych ochroniarzy, jak mogli założyć elegancki garnitur i dołączyć do holendrów.
Chociaż pracownik muzeum próbował tłumaczyć zebranym, że para królewska dowiedziała się więcej o strasznej historii niewolników, tłum nie uspokoił się.
Konieczna była interwencja policji oraz ochroniarzy. Jak można dostrzec na udostępnionych w sieci nagraniach, doszło do przepychanek protestujących z ochroniarzami, którzy w pewnym momencie wciągnęli króla i królową do pojazdu.

Udział Holandii w niewolnictwie. Publiczne przeprosiny króla
W lipcu bieżącego roku król Wilhelm Aleksander publicznie przeprosił za udział Holandii w niewolnictwie i metodach, jakie były stosowane w byłych koloniach tego państwa. - Stoję tu przed wami jako wasz panujący i osobiście przepraszam. Za tę zbrodnię przeciwko ludzkości proszę o przebaczenie - mówił monarcha.
Jego słowa zostały przyjęte przez obecnych z aplauzem. Jednak jak zauważyły wówczas media, ktoś wśród publiczności krzyknął "wreszcie!".
Król podkreślił również, że jest świadomy tego, iż nie każdy może identyfikować się z jego oświadczeniem. - Chcę jednak prosić wszystkich o otwarcie serc - podkreślił.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!