Cypr Północny to turecka część wyspy, która równo 30 lat temu odłączyła się od części greckiej, dzisiaj będącej członkiem Unii Europejskiej. Muzułmańska północ ustanowiła republikę, nieuznawaną przez nikogo poza Turcją. Mimo, że formalnie Cypru Północnego nie ma, toczy się tam normalne życie i prężnie rozwija się edukacja.Specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski odwiedził najlepszą na północy uczelnię wyższą, Wschodni Uniwersytet Śródziemnomorski w nadmorskim mieście Famagusta. Jak relacjonuje, na obrzeżach miasta zbudowano ogromny kampus, służący studentom 11 wydziałów.Państwowa uczelnia kształci teraz 16 tysięcy studentów - przyszłych inżynierów, biznesmenów, prawników czy dziennikarzy. Na zajęcia chodzą osoby z 86 krajów świata. "Przyjechałam na Cypr Północny 2 lata temu na wymianę i tak to się zaczęło. Teraz studiuję administrację. Bardzo podoba mi się życie tutaj. Uczysz się, uprawiasz sport, spotykasz się z ludźmi. Tu jest świetny klimat, można kąpać się w morzu, spędzać czas z przyjaciółmi" - mówi wysłannikowi Polskiego Radia Rosjanka Maria Kurinkowa.Władze uczelni chwalą się, że uniwersytet znajduje się wśród dwóch tysięcy najlepszych uczelni świata. Wicerektor uniwersytetu profesor Halili Nadiri podkreśla w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia, że choć szkoła ma siedzibę w kraju, którego nie uznaje Unia Europejska i nie może korzystać z unijnych funduszy stypendialnych, to i tak jest członkiem Europejskiego Stowarzyszenia Uniwersytetów. "To wielki sukces naszej republiki. Bo mimo problemów politycznych, nasza uczelnia jest honorowana na całym świecie" - dodaje Nadiri.Absolwenci wyższych uczelni Cypru Północnego mają jednak nie lada problem. Dyplomy tych szkół nie są uznawane nigdzie na świecie poza Turcją.Wyższe uczelnie są jednym z najważniejszych źródeł dochodu w budżecie Cypru Północnego. Według miejscowych władz, rocznie republika zarabia na edukacji 400 milionów dolarów.