Koszmarny wypadek Polaków w Niemczech. Kierowca pijany, pasażer zmarł

Oprac.: Karolina Głodowska
Tragiczny wypadek Polaków w Niemczech. Życie stracił 36-letni pasażer, a 38-letni kierowca auta został ranny - miał we krwi ponad dwa promile alkoholu. Według policji kierujący zlekceważył znaki drogowe i wjechał na rondzie w wyspę, po czym auto dachowało i wylądowało w rowie. Do zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek na drodze B212 niedaleko miasta Brema.

W tragicznym wypadku, do którego doszło nocy ze środy na czwartek, zginął 36-letni Polak, a drugi w wieku 38 lat został ranny. Mężczyźni jechali samochodem marki Opel drogą B212 w kierunku miasta Lemwerder.
Tragiczny wypadek Polaków w Niemczech. Kierowca był pijany
Z ustaleń policji wynika, że prowadzący zlekceważył znaki nakazujące zmianę kierunku jazdy i pojechał prosto, po czym wpadł na rondzie na wyspę. Auto zjechało na prawą stronę, przewróciło się i wylądowało w rowie po przeciwnej stronie drogi.
38-letni kierujący zdołał sam wydostać się z pojazdu, odniósł niewielkie obrażenia. W zdecydowanie gorszej sytuacji znalazł się 36-letni pasażer auta. Podczas dachowania najprawdopodobniej wypadł z samochodu i został poważnie ranny. Służby policyjne rozpoczęły resuscytację zaraz po przyjeździe na miejsce, następnie do akcji wkroczyli ratownicy medyczni.
Poważnie rannego natychmiastowo przewieziono do szpitala. Niestety, mimo wysiłków podjętych przez służby nie udało się go uratować. Po przybyciu na oddział ratunkowy lekarz stwierdził zgon.
Polak spowodował groźny wypadek. Prowadził pod wpływem alkoholu
Policjanci, rozmawiając z rannym Polakiem, wyczuli wyraźną woń alkoholu. Na podstawie badania alkomatem stwierdzono, że w organizmie Polaka było ponad dwa promile alkoholu. Przewieziono go karetką do szpitala, tam pobrano do analizy jego krew.
Przeciw 38-letniemu kierującemu wszczęto postępowanie, które dotyczy m.in. nieumyślnego spowodowania śmierci. Czynności służb trwały na miejscu ponad pięć godzin. Drogę odblokowano ponownie dopiero po godz. 4 nad ranem.