Dzień po zdecydowanym odrzuceniu jego planu przez serbski parlament Ahtisaari przyznał w rozmowie z agencją AP, że obie strony "raczej obstają przy swoich stanowiskach" w sprawie przyszłego statusu Kosowa. - Postęp w tej dziedzinie jest wysoce nieprawdopodobny - ocenił. Ahtisaari zaapelował też do zwolenników niepodległości Kosowa, by powstrzymali się od przemocy. W planie Ahtisaariego nie pada słowo "niepodległość". Dwumilionowa prowincja Serbii, zamieszkana w większości przez Albańczyków, miałaby jednak otrzymać prerogatywy niepodległego państwa, takie jak prawo przystąpienia do ONZ i innych organizacji międzynarodowych. Serbowie zgadzają się jedynie na szeroką autonomię Kosowa.