"Osoba, która została postrzelona, to prawdopodobnie podejrzany" - informował belgijski minister spraw wewnętrznych Annelies Verlinen, cytowany przez BBC. Verlinnen przekazała flamandzkiemu nadawcy VRT, że znaleziona przy napastniku broń automatyczna była taka sama, jak ta używana w poniedziałkowym ataku. Po kilku godzinach belgijskie służby poinformowały o śmierci napastnika. Atak terrorystyczny w Belgii W ataku terrorystycznym w poniedziałek wieczorem w Brukseli zginęło dwóch szwedzkich kibiców, ranny został kierowca taksówki. Kibice przyjechali na mecz swojej drużyny piłkarskiej w eliminacjach ME 2024. Do zamachu doszło około godziny 19.00 w pobliżu Place Sanctelette - około 5 km od stadionu Króla Baudouina I (dawniej Heysel), gdzie odbywał się mecz. Rzeczniczka policji Ilze Van de Keere powiadomiła, że funkcjonariusze krótko po zdarzeniu przybyli na miejsce i otoczyli teren. Serwis Het Laatste Nieuws jako jeden z pierwszych informował, że ofiarami są obywatele Szwecji. Napastnik krzyczał "Allahu akbar" Na nagraniu wideo wykonanym przez świadka zdarzenia widać mężczyznę w odblaskowej pomarańczowej kurtce i białym kasku, z bronią, który zsiada ze skutera i strzela do uciekających ludzi na ulicy. Rusza za nimi w pościg, oddając kolejne strzały, m.in. do osoby leżącej na ziemi. Następnie wsiada na skuter i ucieka. Krzyczy przy tym "Allahu akbar" (Allach jest wielki). Na nagraniu wideo udostępnionym na Facebooku przez domniemanego zamachowca widać, mężczyznę, który ma na sobie tę samą pomarańczową kurtkę i przedstawia się jako Slayem S. Nazywa siebie "wojownikiem na ścieżce Allaha". "Żyjemy na drodze naszej wiary i umieramy na drodze naszej wiary. Zabiłem trzech Szwedów, chwała Allahowi" - mówi, przyznając, że jest dżihadystą Państwa Islamskiego. Według portalu 7sur7 zamachowiec jest Tunezyjczykiem, który ubiegał się w Belgii o azyl. Jego wniosek został rozpatrzony negatywnie i otrzymał on nakaz opuszczenia terytorium Belgii. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!