Jak powiedział, północnokoreański lider "nie ma żadnych problemów ze zdrowiem". Nie rozwinął jednak tego tematu. Z kolei miarodajne źródła seulskie, cytowane przez południowokoreańską agencję Yonhap twierdziły wcześniej, że , który nie pojawia się na scenie publicznej od tygodni i nie wziął udziału we wtorkowych uroczystościach 60. rocznicy proklamowania KRLD, "niemal na pewno" jest chory. Według cytowanego przez Yonhap przedstawiciela północnokoreańskich władz, 66-letni Kim w sierpniu zasłabł, lecz nie wiadomo dokładnie, w jakim jest stanie. Według zachodnich źródeł wywiadowczych, może to oznaczać, iż jest on poważnie chory, prawdopodobnie w następstwie wylewu krwi od mózgu. Od 12 sierpnia północnokoreańskie media milczą na temat publicznej działalności 66-letniego Kim Dzong Ila, który w 1994 roku przejął władzę po swym zmarłym ojcu Kim Ir Senie. - Jest niemal pewne, że (...) Kim ma problem ze zdrowiem - powiedział cytowany przez seulską agencję urzędnik. Podkreślił przy tym, iż ma pewność, że przywódca Korei Północnej żyje. Japońska agencja Kyodo poinformowała tymczasem, że inny wyższy północnokoreański dyplomata zaprzeczył informacjom o chorobie Kima i uznał je za "spisek". - Uważamy takie doniesienia za nie tylko nic nie warte, ale i za ukartowany spisek - komentował w rozmowie z agencją główny negocjator ds. normalizacji stosunków z Japonią Song Il-ho. - Sądzę, że celem tego jest przeświadczenie opinii publicznej o czymś, co nie jest prawdą - powiedział. - Zachodnie media relacjonowały nieprawdę już wcześniej - dodał Song.