Na placu w Ałmatach słychać było odgłosy wymiany ognia między żołnierzami i niezidentyfikowanymi uzbrojonymi osobami. Według agencji TASS wojsko rozpoczęło operację "oczyszczania miasta z elementów wzniecających niepokoje". - W nocy siły ekstremistyczne próbowały szturmować budynki administracyjne, komisariat policji, a także lokalne komendy. Dziesiątki napastników zostało wyeliminowanych, trwa ich identyfikacja - przekazała kanałowi Khabar-24 rzeczniczka policji Saltanat Azirbek. Według agencji Reutera sytuacja w Ałmatach miała uspokoić się po "wymianie ognia". Azirberk dodała, że w mieście trwa "operacja antyterrorystyczna". Zaapelowała o niewychodzenie z domów. W mieście nie działa sieć komórkowa. Z kolei w całym kraju, ze względu na bezpieczeństwo pracowników, zawieszono działalność placówek bankowych. Większość mieszkańców nie ma też dostępu do internetu. W środę media społecznościowe obiegły nagrania z obalenia pomnika byłego prezydenta Nursułtana Nazarbajewa, który rządził krajem od uzyskania przez Kazachstan niepodległości od ZSRR w 1991 r. W 2019 r. ustąpił z funkcji prezydenta przekazując ją Kasymowi-Żomartowi Tokajewowi, ale zachował szerokie wpływy. Jego ostateczne odsunięcie od władzy to jeden z postulatów protestujących. ODKB wysyła siły pokojowe Tymczasem do Kazachstanu mają zostać wysłane "siły pokojowe" ODKB - organizacji, której przewodniczy Rosja. Premier Armenii Nikol Paszynian podkreślił w środę wieczorem, że decyzję o wysłaniu sił pokojowych "na ograniczony czas" podjęto w odpowiedzi na apel prezydenta Kazachstanu Tokajewa oraz "wobec zagrożenia bezpieczeństwa narodowego i suwerenności republiki Kazachstanu spowodowanych, między innymi, przez ingerencję zewnętrzną". Tokajew wcześniej zaapelował o taką pomoc do ODKB (Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym), sojuszu wojskowego pod przewodnictwem Rosji, w którego skład wchodzą jeszcze Białoruś, Armenia, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan. Paszynian nie ujawnił, jak liczne będą to siły, ani kiedy zostaną wysłane. Nieznana liczba ofiar Demonstranci w ostatnich dniach przypuścili szturm na budynki rządowe. Według kazachskiego ministerstwa spraw wewnętrznych podczas rozruchów, których bezpośrednim powodem były podwyżki cen paliw, co najmniej ośmiu policjantów i żołnierzy poniosło śmierć. Nieoficjalne dane mówią o ponad tysiącu rannych protestujących i kilkudziesięciu ofiarach śmiertelnych. Według Leonida Kałasznikowa, przewodniczącego komisji parlamentu Rosji ds. kontaktów ze Wspólnotą Niepodległych Państw (WNP), siły pokojowe pozostaną w Kazachstanie "do czasu stabilizacji sytuacji".