Celem operacji - jak podano - jest przywrócenie porządku w mieście. Ludność wezwano do spokoju i współpracowania z organami ochrony prawa w przywracaniu "konstytucyjnego porządku" i bezpieczeństwa publicznego. Korespondent rosyjskiej agencji TASS podawał wcześniej, że protestujący rozbijają w Ałmaty wystawy sklepowe, okradają sklepy i bankomaty oraz niszczą przystanki autobusowe. Kazachskie MSW oznajmiło, że akty wandalizmu są organizowane przez prowokatorów i zaapelowało do ludności, by nie poddawała się prowokacjom. Kazachstan. Tłum przejął lotnisko TASS podała również w środę późnym popołudniem, że w Ałmaty demonstranci - oprócz lotniska - przejęli też budynek Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego (KNB). Do tej pory stan wyjątkowy obowiązywał w Ałmaty, Nur-Sułtanie i obwodzie mangystauskim, gdzie obowiązuje także godzina policyjna i zablokowano internet. Najnowsze zamieszki w Kazachstanie odbywają się na największą skalę od 2011 roku, gdy podczas strajków górników na zachodzie kraju w starciach z policją zginęło 14 demonstrantów. Kazachstan. Prezydent: Akt zewnętrznej agresji Jako "akt zewnętrznej agresji" określił prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew wydarzenia w swoim kraju. Dodał, że zaapelował do szefów państw Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) o pomoc. - Zwróciłem się do szefów państw ODKB z prośbą o pomoc Kazachstanowi w przezwyciężeniu tego zagrożenia terrorystycznego. W gruncie rzeczy to już nie zagrożenie, tylko podważanie integralności państwa, a co najważniejsze: napaść na naszych obywateli - oznajmił Tokajew na posiedzeniu, które pokazała telewizja Chabar-24. ODKB to kierowany przez Rosję sojusz militarny, do którego oprócz Rosji należy pięć postsowieckich republik - Armenia, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan. Według Tokajewa "terrorystyczne bandy" zajmują duże obiekty infrastrukturalne w kraju, na przykład przechwyciły w Ałmaty lotnisko oraz pięć samolotów, w tym zagraniczne. Oznajmił, że bandy te przeszły "poważne szkolenie za granicą". Prezydent powiedział, że na skutek zamieszek ośmiu policjantów i żołnierzy zginęło, a 317 odniosło obrażenia. Według jego słów obecnie pod Ałmaty trwają walki między "bandami terrorystycznymi" a jednostką powietrzno-desantową ministerstwa obrony. Bliski sojusznik Rosji Kazachstan jest bliskim sojusznikiem Rosji. Kreml już wyraził opinię, że spodziewa się szybkiego rozwiązania wewnętrznych kazachskich problemów, ostrzegając jednocześnie inne kraje przed mieszaniem się w nie. O obecnej sytuacji w Kazachstanie przywódca Białorusi Alaksandr Łukaszenka rozmawiał najpierw z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem, a potem z prezydentem Kazachstanu Kasymem-Żomartem Tokajewem. O rozmowach tych poinformowało jego biuro prasowe. Wtorek i środa były dniami masowych protestów w Ałmaty i innych kazachskich miastach. Podpalono kilka budynków rządowych, w tym ratusz w Ałmaty i jedną z rezydencji prezydenta w mieście. Według policji "radykałowie i ekstremiści" ranili w starciach ponad 500 cywilów i zniszczyli 120 pojazdów. Protesty w Kazachstanie. Żądania polityczne Żądania ekonomiczne (protesty przeciwko podwyżce cen gazu LPG do aut) demonstrantów szybko przerodziły się w polityczne. Podczas licznych demonstracji w wielu miastach Kazachstanu wykrzykiwali oni hasła przeciwko poprzedniemu prezydentowi 81-letniemu Nursułtanowi Nazarbajewowi. Rządził on krajem od uzyskania niepodległości w 1991 roku do 2019 roku, gdy przekazał władzę Tokajewowi. Zachował jednocześnie duże wpływy i kierował Radą Bezpieczeństwa. W środę Tokajew ogłosił, że przejął kierowanie tym organem, koordynującym działania w sferze bezpieczeństwa i polityki zagranicznej. Zdymisjonował też siostrzeńca byłego prezydenta ze stanowiska nr 2 w Komitecie Bezpieczeństwa Państwowego, następcy KGB z czasów sowieckich. Były prezydent Nazarbajew uważany jest za główną siłę polityczną w noszącej jego imię stolicy kraju, Nur-Sułtan. Nie pojawił się on publicznie od czasu rozpoczęcia protestów.