Reklama

Stan wyjątkowy w całym Kazachstanie. Rozpoczęto operację antyterrorystyczną

Demonstranci, którzy od dwóch dni gwałtownie protestują w Kazachstanie przeciwko podwyżce cen gazu LPG do aut, przejęli w środę lotnisko w Ałmaty. Czasowo wstrzymano wszystkie loty z i do tego miasta. Lokalna telewizja Mir-24 podała informację o rozszerzeniu stanu wyjątkowego na cały kraj. Kazachskie organy ochrony prawa przystąpiły do antyterrorystycznej operacji specjalnej w Ałmaty - poinformowało dowództwo miasta.

Celem operacji - jak podano - jest przywrócenie porządku w mieście. Ludność wezwano do spokoju i współpracowania z organami ochrony prawa w przywracaniu "konstytucyjnego porządku" i bezpieczeństwa publicznego. Korespondent rosyjskiej agencji TASS podawał wcześniej, że protestujący rozbijają w Ałmaty wystawy sklepowe, okradają sklepy i bankomaty oraz niszczą przystanki autobusowe.

Kazachskie MSW oznajmiło, że akty wandalizmu są organizowane przez prowokatorów i zaapelowało do ludności, by nie poddawała się prowokacjom.

Kazachstan. Tłum przejął lotnisko

TASS podała również w środę późnym popołudniem, że w Ałmaty demonstranci - oprócz lotniska - przejęli też budynek Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego (KNB). Do tej pory stan wyjątkowy obowiązywał w Ałmaty, Nur-Sułtanie i obwodzie mangystauskim, gdzie obowiązuje także godzina policyjna i zablokowano internet.

Reklama

Najnowsze zamieszki w Kazachstanie odbywają się na największą skalę od 2011 roku, gdy podczas strajków górników na zachodzie kraju w starciach z policją zginęło 14 demonstrantów.

Kazachstan. Prezydent: Akt zewnętrznej agresji

Jako "akt zewnętrznej agresji" określił prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew wydarzenia w swoim kraju. Dodał, że zaapelował do szefów państw Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) o pomoc.

- Zwróciłem się do szefów państw ODKB z prośbą o pomoc Kazachstanowi w przezwyciężeniu tego zagrożenia terrorystycznego. W gruncie rzeczy to już nie zagrożenie, tylko podważanie integralności państwa, a co najważniejsze: napaść na naszych obywateli - oznajmił Tokajew na posiedzeniu, które pokazała telewizja Chabar-24.

ODKB to kierowany przez Rosję sojusz militarny, do którego oprócz Rosji należy pięć postsowieckich republik - Armenia, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan.

Według Tokajewa "terrorystyczne bandy" zajmują duże obiekty infrastrukturalne w kraju, na przykład przechwyciły w Ałmaty lotnisko oraz pięć samolotów, w tym zagraniczne. Oznajmił, że bandy te przeszły "poważne szkolenie za granicą".

Prezydent powiedział, że na skutek zamieszek ośmiu policjantów i żołnierzy zginęło, a 317 odniosło obrażenia. Według jego słów obecnie pod Ałmaty trwają walki między "bandami terrorystycznymi" a jednostką powietrzno-desantową ministerstwa obrony.

Bliski sojusznik Rosji

Kazachstan jest bliskim sojusznikiem Rosji. Kreml już wyraził opinię, że spodziewa się szybkiego rozwiązania wewnętrznych kazachskich problemów, ostrzegając jednocześnie inne kraje przed mieszaniem się w nie. O obecnej sytuacji w Kazachstanie przywódca Białorusi Alaksandr Łukaszenka rozmawiał najpierw z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem, a potem z prezydentem Kazachstanu Kasymem-Żomartem Tokajewem. O rozmowach tych poinformowało jego biuro prasowe.

Wtorek i środa były dniami masowych protestów w Ałmaty i innych kazachskich miastach. Podpalono kilka budynków rządowych, w tym ratusz w Ałmaty i jedną z rezydencji prezydenta w mieście. Według policji "radykałowie i ekstremiści" ranili w starciach ponad 500 cywilów i zniszczyli 120 pojazdów.

Protesty w Kazachstanie. Żądania polityczne

Żądania ekonomiczne (protesty przeciwko podwyżce cen gazu LPG do aut) demonstrantów szybko przerodziły się w polityczne. Podczas licznych demonstracji w wielu miastach Kazachstanu wykrzykiwali oni hasła przeciwko poprzedniemu prezydentowi 81-letniemu Nursułtanowi Nazarbajewowi. Rządził on krajem od uzyskania niepodległości w 1991 roku do 2019 roku, gdy przekazał władzę Tokajewowi. Zachował jednocześnie duże wpływy i kierował Radą Bezpieczeństwa.

W środę Tokajew ogłosił, że przejął kierowanie tym organem, koordynującym działania w sferze bezpieczeństwa i polityki zagranicznej. Zdymisjonował też siostrzeńca byłego prezydenta ze stanowiska nr 2 w Komitecie Bezpieczeństwa Państwowego, następcy KGB z czasów sowieckich.

Były prezydent Nazarbajew uważany jest za główną siłę polityczną w noszącej jego imię stolicy kraju, Nur-Sułtan. Nie pojawił się on publicznie od czasu rozpoczęcia protestów.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Kazachstan | protesty

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy