Izrael wytyczy sobie granice
Jeśli Palestyńczycy nie będą współpracować, Izrael sam wytyczy swoje granice. Nowy izraelski rząd stawia na rozwiązanie oparte na tzw. mapie drogowej, rząd Hamasu takie plany odrzuca.
Rząd Autonomii Palestyńskiej, kierowany przez radykalne ugrupowanie Hamas, odrzuca plan pokojowy kwartetu madryckiego (ONZ, USA, UE, Rosja), a także wszelkie dotychczasowe porozumienia izraelsko-palestyńskie. Hamas odmawia też uznania Izraela i wyrzeczenia się przemocy.
- Jeśli władze palestyńskie nie będą współpracować, będziemy działać sami, żeby ustanowić takie granice, by nas broniły - zastrzegł desygnowany na premiera Ehud Olmert.
W czwartek ma zostać zaprzysiężony nowy rząd koalicyjny Olmerta, którego ugrupowanie Kadima wygrała w marcowych wyborach parlamentarnych. Jeszcze przed marcowymi wyborami parlamentarnymi Olmert zapowiadał ustalenie stałych granic izraelskich do 2010 roku. - Granice Izraela, które będą ustanawiane w nadchodzących latach, będą znacznie różniły się od terytoriów, które obecnie są pod kontrolą Izraela - dodał Olmert.
W wywiadzie dla czwartkowego izraelskiego dziennika "Maariw" prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas zaapelował do Olmerta o natychmiastowe wznowienie negocjacji pokojowych, zaznaczając, że przyszłe porozumienia pokojowe z Izraelem zamierza poddać pod referendum, omijając rząd, kontrolowany przez Hamas.
W opinii Abbasa, Izrael nie powinien zniechęcać się do rozmów pokojowych, pomimo kontroli Hamasu nad Autonomią. Izrael zerwał kontakty z władzami palestyńskimi, które od utworzenia rządu przez radykałów z Hamasu uznaje za "wrogi twór terrorystyczny".
INTERIA.PL/PAP