65-latek spacerował po terenie zamku Geldrop w północnej Holandii, w pobliżu którego odbywały się zawody w rzucie młotem. Wtedy też zza żywopłotu nadleciał ważący niemal 10 kg młot, który trafił go w głowę. Do niefortunnego zdarzenia doszło, po tym jak sportowiec rzekomo poślizgnął się podczas wypuszczania sprzętu. Zmieniło to kierunek jego lotu. "Zobaczyliśmy, jak metalowa kula przeleciała nad żywopłotem, a potem usłyszeliśmy bardzo głośny krzyk kobiety" - powiedział lokalnej gazecie jeden ze świadków. "To nie był jeden z widzów, więc w ogóle nie widział nadlatującego młota" - dodał. Przechodzień zmarł na miejscu zdarzenia Mężczyzna w trakcie zdarzenia odwiedzał ogrody zamkowe. Zgromadzeni na zawodach próbowali wykonać resuscytację, a na miejsce dotarły służby ratunkowe i helikopter pogotowia ratunkowego, jednak 65-latek zmarł na miejscu. Młot, którym trafiona została ofiara, składa się z drewnianego kija z przymocowaną na końcu metalową kulą o wadze prawie 10 kg. Używa się go w tradycyjnej szkockiej wersji tej konkurencji. Świadkowie przyznali, że powiedziano im, aby nie stali w miejscu, w którym lądowały rzucone młoty, ale ludzie mogli swobodnie chodzić za żywopłotem. Policja prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie incydentu i nie ujawniła jak dotąd publicznie danych ofiary.