Graś: Nie płacimy terrorystom!
Czy Polska zapłaciła talibom za ciało inżyniera? - Polska nie negocjuje i nie płaci terrorystom w żadnej sytuacji. Również w tej nie zapłaciła - powiedział w Kontrwywiadzie RMF FM rzecznik rządu Paweł Graś.
Posłuchaj Kontrwywiadu:
Konrad Piasecki: Czy Polska zapłaciła talibom okup za wydanie ciała naszego inżyniera?
Paweł Graś: Nie! Absolutnie! Polska nie negocjuje i nie płaci terrorystom w żadnej sytuacji. Również w tej nie zapłaciła.
To, że ciało odzyskano, jest zasługa tylko i wyłącznie strony pakistańskiej? Polska nie uczestniczyła w tych negocjacjach?
Przypomnę, że polska dyplomacja jest na tamtym terenie obecna cały czas. Po tym, jak nie udało się uratować polskiego inżyniera, priorytetem dyplomacji było odzyskanie ciała. W związku z tym robiliśmy wszystko, żeby to ciało odzyskać. W tej chwili będzie trwał proces identyfikacji.
Czy Polska prowadziła negocjacje finansowe czy nie prowadziła?
Nie. Polska nie prowadziła negocjacji z talibami, z terrorystami.
A wiemy, że pakistański rząd zapłacił za to ciało?
Nic na ten temat nie wiemy. Dzisiaj, mniej więcej w południe czasu polskiego, odbędzie się spotkanie polskich dyplomatów w Islamabadzie ze stroną pakistańską. Po tym spotkaniu, po jego ustaleniach, w Polsce odbędzie się posiedzenie zespołu w ministerstwie spraw zagranicznych po to, żeby przygotować dalsze kroki.
Obejrzyj Kontrwywiad:
Czy to jest w ogóle tak, że my byliśmy gotowi zapłacić za to ciało, czy uznawaliśmy, że takich okupów się nie płaci?
Polska nie płaci terrorystom w żadnej sytuacji.
To ciało zostanie sprowadzone do Polski po tym, jak zostanie zidentyfikowane?
Przypomnę, że sprawą zajmuje się również prokuratura - jest prowadzone normalne śledztwo. W związku z tym, oprócz tych czynności podejmowanych przez MSZ, czynności procesowe będzie również prowadzić prokuratura i po ich wyczerpaniu, jeśli - co mamy nadzieję - potwierdzi się, że jest to rzeczywiście ciało polskiego inżyniera, zostanie sprowadzone do Polski.
Polski inżynier będzie miał pogrzeb państwowy, prywatny, czy to zależy od rodziny?
To będzie zależało od ustaleń z rodziną i Geofizyką. Zarówno rodzina, osoby bliskie, jak i Geofizyka, są na bieżąco informowane o aktualnej sytuacji.
Żeby już skończyć ten wątek i skończyć wątek finansowy: nie wiemy, czy pakistański rząd zapłacił?
Nie wiemy nic na ten temat.
A myśli pan, że zapłacił, czy w grę wchodziły jakieś żądania polityczne?
Nie sądzę. Chcę wierzyć, że to odbyło się drogą taką, która nie wymagała ani płacenia okupu, ani spełniania żadnych żądań przez rząd w Pakistanie.
Panie ministrze, czy figa Fotygi i "chyba będzie musiała poczekać na nowy rząd" premiera oznaczają, że losy byłej minister są już przesądzone?
W takich sytuacjach nigdy nie można mówić do końca, że są przesądzone.
Ale decyzja jeszcze nie zapadła, czy już jesteśmy po niej?
Wydaje się, że słowa pana premiera są dosyć jednoznaczne. Zresztą wszyscy, którzy mieli okazji oglądać posiedzenie komisji, chyba nabrali podobnego przekonania, co pan premier, że tak naprawdę pani minister Fotydze nie za bardzo zależy na objęciu tej funkcji.
Panie ministrze, ale "chyba", "wydaje się" - są decyzje czy nie ma decyzji?
Decyzje ostateczne, jeśli będą, będą zakomunikowane po konsultacji z panem ministrem Sikorskim, ale opinia pana premiera... Nie chciałbym za niego tłumaczyć, ale wydaje się, że to, co wczoraj powiedział, jest jednoznaczne i kończy, i przecina sprawę.
Anna Fotyga spotkała się z Radkiem Sikorskim? Wytłumaczyła mu, o co chodziło z tym "poranieniem"?
Z tego co wiem, to nie. Pan Radek Sikorski oczekuje na pisemne wyjaśnienia pani minister Fotygi.
A jeśli wytłumaczy, jeśli powie, że to "poranienie" było zupełnie innej natury niż antyrządowej?
To wtedy od pana ministra Sikorskiego będzie zależało, czy złoży jej być może jakąś inną propozycję, ale nie sądzę.
Czyli inna placówka wchodzi w grę?
To zależy już od pana ministra Sikorskiego. Absolutnie nie będę wchodził w jego kompetencje.
Panie ministrze, ja zgodzę się, że to, co mówiła Anna Fotyga rzeczywiście bardzo dyplomatyczne nie było, ale czy naprawdę kandydat na ambasadora musi być piewcą poczynań rządu? Czy on nie może być człowiekiem z lekka zdystansowanym od poczynań rządu, natomiast reprezentującym godnie i dobrze Polskę?
Przede wszystkim musi spełniać dwa podstawowe kryteria: być dobrze przygotowanym merytorycznie - to po pierwsze, a po drugie realizować politykę państwa i realizować politykę rządu.
Ale polityka państwa nie musi być polityką rządu. Może być polityka prezydenta i polityka rządu.
Trudno sobie wyobrazić sytuację, żeby np. ambasador z ministrem spraw zagranicznych negocjował jakieś stanowisko, które jest zobowiązany w imieniu polskiego rządu przedstawić.
Ale zanim Fotyga powiedziała to, co powiedziała, to wierzyliście, że ona jest entuzjastką poczynań Radka Sikorskiego?
Nie chodzi o entuzjazm, ale o elementarną lojalność wobec rządu polskiego i wobec polityki zagranicznej prowadzonej przez państwo.
Mówiąc to, co powiedziała, udowodniła, że nie jest lojalna?
Postawiła spory, bardzo duży znak zapytania.
To jak to się stało, że posłowie Platformy głosowali za jej kandydaturą?
To jest najlepszy dowód, że nikt posłami nie steruje, nie manipuluje, że podjęli decyzję zgodnie z własnym sumieniem i przekonaniami.
To jest najlepszy dowód, że oni są nieprzytomni. Słuchają Fotygi, a i tak podnoszą rękę. A dobrą decyzję podjęli?
To, jaki będzie efekt, zależy od pana premiera i ministra Sikorskiego.
Panie ministrze, czy zaproszenie prezydenta i wysłanie mu takiego zaproszenia, w którym każe mu się być na pół godziny przed rozpoczęciem obchodów wejścia Polski do Unii, to jest złośliwość czy wpadka?
Panie redaktorze, liczyłem, że unikniemy dyskusji o zaproszeniach, ale skoro pan się upiera, to proszę bardzo.
Bo wydaje mi się, że granice kultury zostały tutaj przekroczone. Jak można do prezydenta wysłać takie zaproszenie?
Po pierwsze, pan prezydent dostał takie samo zaproszenie, bardzo eleganckie, jak wszyscy goście i wszyscy uczestnicy...
Ale może to jest właśnie błąd, bo prezydent nie jest takim zwykłym sobie uczestnikiem.
...Pan premier Tusk, pan Barroso, pan Pöttering i inne zaproszone osoby.
I premier też dostał zaproszenie, w którym każe mu się być pół godziny wcześniej?
Dokładnie tak.
Przepraszam, że przerwę panie ministrze, ale przeczytałem na stronach UKIE, który organizuje tę imprezę, że to premier wysyłał zaproszenie. Czyli sam do siebie wysłał zaproszenie?
Nie pan premier wysyłał zaproszenie, zaproszenia były wysyłane i podpisywane...
Cytat: "W odpowiedzi na zaproszenie premiera, udział w konferencji zapowiedzieli czołowi polscy i europejscy politycy" - kawa na ławę.
Zaproszenie podpisywał szef UKIE, pan minister Dowgielewicz. Po drugie, w marcu przez ministra Dowgielewicza został przesłany do Kancelarii Prezydenta list z informacjami o obchodach i z propozycją nawiązania w tej sprawie kontaktu. Po trzecie, ja zadałem sobie wczoraj trud, zupełnie niepotrzebnie być może, ale sprawdziłem, jak wyglądają zaproszenia przesyłane z pałacu prezydenckiego do premiera i wyglądają dokładnie tak samo.
Też każe się premierowi być na pół godziny wcześniej?
Na większości jest zaproszenie dla pana Donalda Tuska, z sugestią, żeby był 15, 20 minut, pół godziny wcześniej - to jest zupełnie normalne, nikt się na to nie obraża. I naprawdę apeluję z tego miejsca do pana ministra Kownackiego jeszcze raz: panie ministrze Kownacki, proszę nie robić zamieszania z takich drobiazgów i z rzeczy zupełnie nieistotnych, skupmy się panie ministrze Kownacki na godnym uczczeniu piątej rocznicy obecności Polski w Europie.
A czy w ramach godnego uczczenia prezydent będzie mógł zabrać głos na tej konferencji?
Oczywiście, jeżeli tylko sobie będzie życzył, jego głos będzie bardzo mile widziany.
Pożądany?
Dokładnie tak.
Rzecznik rządu Paweł Graś, dziękuje bardzo.
Dziękuję.