Za kilkanaście lat może dojść do rewolucji na rynku piwa, ale nie takiej, na jaką liczyliby smakosze złotego trunku. Za sprawą zmian klimatu smak i jakość tego napoju będzie się pogarszać, a proces ten - jak wskazują eksperci - już trwa. Dotknie również ceny produktów. Ocieplenie klimatu wpływa na chmiel, który stanowi niezbędny składnik większości piw. Wraz z postępującymi zmianami klimatycznymi napój ten może stać się coraz droższy. Uderzy to również w producentów, którzy będą musieli głowić się nad dostosowaniem nowych metod warzenia. Zmiany klimatu mogą uderzyć w smakoszy piwa. Zmieni się smak i cena Jeśli rolnicy uprawiający chmiel nie przystosują swoich upraw do coraz cieplejszej i suchszej aury, do 2050 roku plony w regionach Europy spadną od czterech do 18 procent. Same rośliny także ucierpią, bo zawartość alfa kwasów w szyszkach chmielu spadnie o 20-30 procent. Mirosław Trnka, naukowiec z Instytutu Badań nad Globalnymi Zmianami Czeskiej Akademii Nauk i współautor badania opublikowanego w czasopiśmie "Komunikacja przyrodnicza" informuje, że badania wskazują, iż nieuniknionym jest zauważenie jakości alkoholu, jak i jego ceny. Naukowiec zaznacza, że smak piwa nie wiąże się jedynie z chmielem, ale częściowo wyjaśnia jego popularność. - W pubach w Europie najczęstsza debata, poza pogodą i polityką, dotyczy... piwa - dodał. Jak uratować smak piwa? Naukowiec: Nie obejdzie się bez większych inwestycji Jak donosi "The Guardian", piwo zwykle "doprawiane" jest aromatyzowanym chmielem, którego produkcja na przestrzeni lat znacząco spadła. "Największy spadek średnich rocznych plonów chmielu odnotowano w Celje w Słowenii i wyniósł on 19,4 proc." - podała gazeta. Zmiany nie oszczędzają także Niemiec, drugiego co do wielkości producenta chmielu na świecie - w mieście Spalt zauważono spadek o 19,1 proc, z kolei w Hallertau, największym na świecie zwartym obszarze uprawy chmielu, zbiory spadły o 13,7 proc, a w Tettneng o 9,5 proc. Anomalie pogodowe już dają się we znaki, dlatego niektórzy rolnicy podjęli działania i przenieśli swoje pola uprawne w doliny z większym dostępem do wody, a także zmienili rozstaw rzędów sadzonek. Andreas Auernhammer, hodowca chmielu w Spalt zbudował nawet specjalny system nawadniający, który podlewa chmiel w najtrudniejszych okresach. Czytaj też: "Praca marzeń" czeka na chętnych. Sieć zapewni darmowe piwo - Gdybyśmy nie mogli ich podlać, mielibyśmy duże problemy - zaznaczył hodowca. Dodał także, że innym czynnikiem, który może źle wpłynąć na ceny piwa są wysokie koszty energii. - Hodowcy chmielu będą musieli dołożyć wszelkich starań, aby mieć pewność, że uzyskają taką samą jakość jak obecnie, co prawdopodobnie będzie oznaczać potrzebę większych inwestycji, aby utrzymać obecny poziom produktu - wskazał z kolei Mirosław Trnka. Źródło: "The Guardian" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!