Fryzjer wpadł z nielegalnym interesem. Zdradzili go łysi klienci
Aleksandra Boryń
W jednym z włoskich salonów fryzjerskich poza strzyżeniem odbywał się także nielegalny proceder. Karabinierzy nabrali podejrzeń w sprawie działalności po tym, jak do salonu przychodziło wielu łysych klientów, jednak w dość krótkim czasie opuszczali zakład. Okazało się, że poza sprzętem fryzjerskim w salonie były m.in. wagi i opakowania do zabronionych substancji. Fryzjer został aresztowany.

Dziennik "La Repubblica" poinformował, że karabinierzy nabrali podejrzeń w sprawie salonu fryzjerskiego, gdy podczas patroli w ruchliwej dzielnicy Genui - Foce zorientowali się, że łysi mężczyźni odwiedzają zakład regularnie. Jak zaznaczyła gazeta, choć zakrawa to na żart, mundurowi zauważyli, że byli oni "zbyt łysi na fryzjera".
Łysi mężczyźni chodzili zbyt często do fryzjera
Poza tym funkcjonariusze odnotowali, że mężczyźni wchodzili tam tylko na chwilę, a w tak krótkim czasie nikt nie zdążyłby się ostrzyc, dlatego postanowili sprawdzić działalność.
Karabinierzy w wyniku obserwacji wykryli, że 55-letni fryzjer zajmował się nie tylko strzyżeniem, ale także handlem zabronionymi substancjami. W swoim salonie, oprócz nożyczek i sprzętu do układania włosów, miał także wagi do narkotyków oraz opakowania do nich.
Właściciel zakładu fryzjerskiego został aresztowany.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!