"Ekstremalne zagrożenie" tuż obok Los Angeles. Płoną setki hektarów
W ciągu kilku godzin pożar tuż obok Los Angeles rozprzestrzenił się z 10 hektarów do ponad 300 hektarów, wymuszając ewakuacje tysięcy mieszkańców luksusowej, nadmorskiej dzielnicy Pacific Palisades - donosi CNN. Władze już wcześniej ostrzegały o "ekstremalnym zagrożeniu" - setki osób w pośpiechu opuściły swoje domy, część utknęła w wielkich korkach, próbując uciec przed potężnym żywiołem. Prezydent Joe Biden "zaoferował wszelką pomoc federalną".
Przedmieścia Los Angeles walczą z potężnym pożarem. Według informacji przekazanych około 15 czasu lokalnego (północ czasu polskiego - red.) żywioł opanował już około 770 akrów (ponad 310 hektarów - red.) i rozprzestrzenia się bardzo szybko z uwagi na suchą glebę i silny wiatr o prędkości od 80 do 130 km/h. W wyższych partiach porywy osiągają natomiast nawet 160 km/h.
Ogień zmusił do ewakuacji luksusową dzielnicę Pacific Palisades zlokalizowaną nad wybrzeżem oceanu na zachód od centrum drugiej co do wielkości metropolii w Stanach Zjednoczonych.
Według szacunków żywioł w ciągu minuty jest w stanie objąć kolejny teren o powierzchni około trzech boisk piłkarskich. Dzielnice zamieszkuje ponad 27 tysięcy ludzi.
Los Angeles. Potężny pożar trawi luksusową dzielnicę. Ludzie utknęli w korkach
Według najnowszych doniesień CNN ogień pojawił się już m.in. w Sylmar. To jedna z podmiejskich dzielnic Los Angeles. Niebezpieczny żywioł objął powierzchnię 100 akrów. Podjęto decyzję o natychmiastowej ewakuacji części mieszkańców.
Płomienie mogą dotrzeć niebawem do gęsto zaludnionej części miasta Santa Monica. Władze wydały ostrzeżenie o "ekstremalnym zagrożeniu".
- Od bardzo dawna nie widziałam tak ekstremalnego zachowania ognia - mówiła Sheila Kelliher, członkini straży pożarnej w Los Angeles. Jako przyczynę rozprzestrzeniania się zagrożenia wskazała nieregularne wiatry.
Agencja Reutera podaje, że ogromne kłęby dymu można zobaczyć z gór z odległości kilkudziesięciu kilometrów, ponieważ poza lasami płomienie zaczęły trawić także mnóstwo okolicznych domów.
Kalifornijski departament dbający o bezpieczeństwo przeciwpożarowe lasów już o świcie czasu lokalnego wydał nakaz natychmiastowego opuszczenia swoich domów z uwagi na bezpośrednie zagrożenie życia. Wielu mieszkańców poważnie potraktowało ostrzeżenia i opuściła w pośpiechu domy pieszo, pozostawiając cały dobytek.
Część z uciekających utknęła jednak w potężnych korkach - niektórzy opuścili swoje samochody, a służby usuwają pojazdy przy użyciu ciężkiego sprzętu.
W tym samym czasie w Los Angeles wylądował prezydent Joe Biden wraz z pierwszą damą. Przywódca USA miał udać się do doliny Coachella na ceremonię ustanowienia dwóch pomników, jednak wydarzenie przełożono na inny termin.
- Zaoferowałem wszelką pomoc federalną, która jest potrzebna do stłumienia straszliwego pożaru Pacific Palisades - oświadczył Biden. Jak dodał dotacja została już zatwierdzona i ma ona pomóc odbudować stan dotknięty pożarami.
Ekstremalne pożary w Kalifornii. Metropolia przygotowuje się na brak prądu
Od wtorku do czwartku na ponad połowie obszaru hrabstwa Los Angeles - najbardziej zaludnionego hrabstwa w Stanach Zjednoczonych - obowiązuje najwyższy alert o zagrożeniu pożarowym. Decyzja została wydana przez Narodową Służbę Meteorologiczną USA.
Burmistrz Los Angeles Karen Bass zarządziła podjęcie nadzwyczajnych środków, mobilizując kluczowe departamenty miasta do przygotowania się na wypadek zrywania linii energetycznych przez upadające drzewa, co może spowodować przerwy w dostawie prądu.
Źródło: CNN, Reuters
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!