Dziecko ominęło zabezpieczenia Białego Domu. Służby w akcji

Oprac.: Paweł Basiak
"Najmniejszy intruz w Białym Domu" - taki zaszczytny tytuł otrzymał mały chłopiec, który przecisnął się przez ogrodzenie otaczające rezydencję prezydenta USA. Ciekawski malec postawił na nogi agentów Secret Service, a dostęp do kompleksu musiał zostać tymczasowo ograniczony.

Do próby przedarcia się przez systemy bezpieczeństwa Białego Domu doszło we wtorek. Intruz przekroczył północne ogrodzenie i wszedł na trawnik. Agenci Secret Service zareagowali natychmiast, udali się na miejsce i przechwycili... małe dziecko
Rodzina musiała odpowiedzieć na pytania
Publiczny amerykański nadawca NPR podaje, że przedstawiciele służb zaopiekowali się dzieckiem, a niedługo później udało im się odnaleźć rodziców malucha. Zanim pozwolono odejść rodzinie ta musiała odpowiedzieć na kilka pytań od funkcjonariuszy.
Z harmonogramu prezydenta wynika, że Joe Biden był w Białym Domu, gdy doszło do incydentu. Zgodnie z procedurą konieczne okazało się czasowe ograniczenie dostępu do rezydencji.

Pierwsze wtargnięcie od przebudowy
NPR wskazuje, że może być to pierwsze udane wtargnięcie na teren Białego Domu od czasu, gdy wysokość ogrodzenia zwiększona do 13 stóp (ok. 4 metrów). Przebudowa miała związek z serią incydentów, w których dochodziło do naruszeń bezpieczeństwa.

"W przeszłości starsze dzieci klinowały się w przerwach między prętami. Z kolei podczas licznych demonstracji, protestujący przykuwali się do ogrodzenia kajdankami" - wskazuje NPR.