- Jeśli złamałem prawo, to mogę tylko przeprosić - tłumaczył się Finlay Glen w rozmowie z BBC. List trafił do jego mieszkania przy Hamlet Road w Crystal Palace w 2021 r. 27-latek tłumaczył się, że pozwolił sobie "nagiąć" obowiązujące i otworzyć korespondencję, gdy zdał sobie sprawę, że list został nadany w 1916 r. "List został wysłany dwa lata przed wprowadzeniem racjonowania żywności podczas I wojny światowej, a król Jerzy V był królem od pięciu lat. W tym roku urodzili się przyszli premierzy - Harold Wilson i sir Edward Heath" - wylicza BBC News. List sprzed 100 lat. "Droga przyjaciółko"; "jestem zawstydzona" List, który otworzył Finlay Glen zaadresowany był do Katie Marsh - żony lokalnego magnata znaczkowego Oswalda Marsha. Według historycznego magazynu "Norwood Review", Marsh był poważanym obywatelem, często wzywano go na świadka w orzekaniu przy sprawach fałszowania korespondencji. Do Katie Marsh napisała przyjaciółka rodziny Christabel Mennell, córka handlarza herbatą Henry Tuke'a Mennella. Christabell zaczęła list od słów "Droga Przyjaciółko...". Przyznała, że jest zawstydzona "swoją wcześniejszą odpowiedzią". Jednocześnie przekazała, że wakacje w Bath w hrabstwie Somerset upływają jej pod znakiem "poważnego przeziębienia". Większość słów jest jednak zupełnie nieczytelna. Royal Mail nie wie, co się stało - W tym liście było coś dziwnie poruszającego. Mamy możliwość obserwacji życia tych ludzi. Byłem szczerze zdziwiony, w jaki sposób ten list mógł przeleżeć gdzieś przez 100 lat - przekazał Finlay w rozmowie z London News Online. Odpowiedzi na pytanie, co spowodowało rekordowe opóźnienie, nie ma rzecznik Royal Mail. - Takie incydenty zdarzają się bardzo sporadycznie. Nie jesteśmy pewni, co się stało w tym przypadku. Zdajemy sobie sprawę, że ludzie będą zaintrygowani historią tego listu, ale nie jesteśmy w stanie udzielić szczegółowych informacji - przekazał.