Dramat na pokładzie samolotu. Steward zmarł na oczach pasażerów

Oprac.: Dawid Kryska
Dramatyczne chwile na pokładzie samolotu linii British Airways. Jeden ze stewardów obsługujących lot do Hongkongu zemdlał, gdy samolot przygotowywał się do startu. Mimo natychmiastowo udzielonej pomocy 52-latek zmarł. Wszystko działo się na oczach pasażerów.

Do zdarzenia doszło w Sylwestra na lotnisku Heathrow w Londynie. Tuż przed startem samolotu lecącego do Hongkongu jeden ze stewardów obsługujących rejs źle się poczuł i upadł na podłogę.
Wszystko działo się gdy pasażerowie byli już na swoich miejscach, a drzwi samolotu były zamknięte - podają brytyjskie media.
Pilot natychmiast przerwał procedurę startu i wezwał na pokład pomoc medyczną. Stewardowi na ratunek ruszył jeden z pasażerów, który był przeszkolony w zakresie udzielania pierwszej pomocy.
Niestety, mimo wysiłków ratowników 52-latek zmarł. Lot został odwołany. Pasażerowie polecieli do Hongkongu następnego dnia.
Druga śmierć w British Airways
Media przypominają, że jest to druga nagła śmierć członka załogi pokładowej brytyjskiego przewoźnika w ostatnich dniach.
Do pierwszego takiego zdarzenia doszło 23 grudnia 2023 roku. Mający również 52 lata steward, zmarł wtedy nagle w swoim pokoju hotelowym podczas międzylądowania.
Lot z Newark w USA do Londynu, który miał obsługiwać, został wtedy odwołany, a pasażerowie przenieśli się na późniejsze loty.
Media informują, że obaj zmarli 52-latkowie byli w dobrej kondycji i nie zgłaszali wcześniej problemów ze zdrowiem.
"W tej niezwykle smutnej chwili nasze myśli są z przyjaciółmi i rodzinami naszych kolegów" - przekazały linie British Airways w oświadczeniu.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!