Donald Tusk i Jean-Claude Juncker lecieli do tureckiej Antalyi tym samym samolotem Belgijskich Sił Powietrznych. Maszyna po przylocie do Turcji stała na lotnisku do zakończenia dwudniowego szczytu. Według unijnych urzędników w tym czasie coś stało z samolotem - wykryto problemy i uznano, że ze względów bezpieczeństwa Donald Tusk i Jean-Claude Juncker nie mogą polecieć. Belgijskie Siły Powietrzne, które zapewniają transport szefowi Rady Europejskiej, zdecydowały o dostarczeniu nowej maszyny. Nie czekał już na nią Jean-Claude Juncker, który poleciał czarterem do Brukseli. Dziewięć godzin później w belgijskiej stolicy wylądował także Donald Tusk. Problemy z samolotem sprawiły, że nie dotarł on do Parlamentu Europejskiego, gdzie europosłowie uczcili pamięć ofiar ataków terrorystycznych w Paryżu. W uroczystości wzięli udział przewodniczący Europarlamentu i Komisji Europejskiej.